Powodzenia!
14.
Wszystko
mnie bolało, a dalej spadałam. Dół stał się niebezpiecznie bliski. Zaczełam
krzyczeć. Na dole stał Harry, ale wiedziałam, że mnie nie złapie. Czarny asfalt
już nie był tylko niewyraźną czarną plamą. Mogłam dostrzec co większe dziury,
które wyglądały jak małe kratery. Brakowało tylko wrzącej lawy. Odległość
malała, a mój krzyk był coraz wyższy, aż dźwięczał mi w uszach, tak jakbym to
nie ja krzyczała. Czekałam aż pojawi się mój wybawca. Zawsze się pojawiał, ale
tym razem nie przybył. Nigdzie nie widziałam błysku stali.
Ogromny
ból kręgosłupa, przyprawiał mnie o mdłości. Pęd powietrza rozwierał powieki i
kazał mi patrzeć na moją śmierć. Próbowałam je zamknąć co spowodowało tylko
piekący ból, a krew zalała mi oczy. Wszystko postrzegałam przez pryzmat krwi,
śmierci, bólu i cierpienia. A Harry stał. Spojrzał na mnie. W jego oczach
ujrzałam żal, współczujcie i bezradność. Nie śmiał się. Był dogłębnie
przerażony, jakby nie mógł wykonać żadnego ruchu. Czemu on? Co go tu
sprowadzało? W twej chwili to nie było ważne. Już chciałam upaść. Mieć to za
sobą, nie czuć nic oprócz zaślepiającego bólu, który mnie sparaliżuje i wyłączy
mi świadomość. To już było blisko. Ostatnie spojrzenie w górę. Zayn stał na
dachu i patrzył jak lecę, z lodową powagą. Zaskoczenie. Ziemia, strach, ból..
Nie!
Spadłam.
Otworzyłam szeroko oczy. Czułam pulsujący ból w łokciu, ale bałam się poruszyć.
Czy w ogóle mogłam. Nad sobą zobaczyłam wystraszoną twarz Zayna. Rozejrzałam
się. Obok mnie zobaczyłam drewnianą nogę, która niewątpliwie należała do
szklanego stolika stojącego obok, który pchnęłam. Leżało na mnie kilka czasopism, które niewątpliwie jeszcze przed chwilą leżały na szklanej ławie. Zrzuciłam je z siebie płynnym ruchem i chciałam wstać. Zayn
wyciągnął do mnie rękę. Miał suchą i zimną dłoń, szorstką. Siadłam na białej
kanapie i roztarłam łokieć, na który niewątpliwe upadłam. Zayn podniósł z ziemi
pled i położył go koło mnie.
- Nawet
nie wiesz jak mnie przestraszyłaś. – wyszeptał zbliżając się do mojej twarzy.
Oparł się czołem o moje czoło.
- Miałam
zły sen. – powiedziałam równie cicho. Zimny pot spływał mi po karku. Zayn
zaczął gładzić mnie po ręce. Za wiele jak dla mnie było tego dotyku, ale
pozwoliłam mu na to. Dawał mi tę odrobinę bezpieczeństwa. Tylko dlaczego nie
przyszedł mi z ratunkiem? Czemu
spadałam? Kto mnie pchnął? W tej chwili przeszło mi przez myśl, że Zayn. Sny to
przecież tylko lęki, pragnienia, sygnały, które wysyła nam nasza podświadomość.
Jak mogłam to interpretować? Czy Zayn naprawdę pchał mnie w objęcia śmierci?
Czy Harry był naprawdę tak bezradny? Czy moje życie miało się zmienić w pasmo
dramatycznych zwrotów wydarzeń? Nie. Nie. Nie. Tak strasznie się bałam. Wkoło
miałam tylu ludzi, ale czułam się tak strasznie samotna. Ostatnio wszystko się
tak diametralnie zmieniało. Stawałam się jakaś inna. I zdawałam sobie z tego
sprawę. Znałam przyczynę.
- Która
godzina?- zapytałam szukając rozbieganym wzrokiem zegarka.
- Zaraz
będzie świtać. – odpowiedział Zayn wyglądając przez okno. Faktycznie za oknami
zaczełam malować się różowa łuna zwiastująca budzące się do życia słońce.
Wiedziałam, że już nie zasnę. Za dużo myśli, za dużo niewypowiedzianych słów. I
ta przejmująca ciemność, w środku. Ciemność otulająca moje wszystkie organy,
mój umysł. Sprowadzająca spokój przed burzą i strach. Paraliżujący strach przed
nowym. „Chyba zwariowałam” to myśl pojawiała się i znikała zagłuszana wyrzutami
sumienia i grzmotami.
Zayn
siedział przy mnie do późna, potem przysnął. Nie ruszałam się pozwalając mu na
tą chwilę odpoczynku dopóki w kuchni nie zaczął się ruch jak na niemieckiej
autostradzie. Zaburczało mi w brzuchu. Jak długo nic nie jadłam? Chciałam się
już przestać przejmować, moimi psychicznymi problemikami. Musiałam zacząć żyć,
a do tego potrzebna była pełnowartościowa strawa. Odsunęłam od siebie
delikatnie chłopaka, który cos zamruczał i zrzucił rękę z kanapy. Przykryłam go
kocem. Miał ciężką noc, doskonale zdawałam sobie sprawę, że to moja wina.
- Jak
noc?- zapytał Liam, gdy tylko wleciałam do kuchni niesiona zapachem naleśników,
jak w reklamie kawy.
-
Paskudna. – burknęłam nastawiając ekspres i opierając się o blat.
- Moja
też nie najlepsza. – powiedziała Gemma wchodząc do kuchni w puchatych kapciach
i różowych spodniach od piżamy. Wyglądała śmiesznie, a jednak uroczo.
-
Rozmawiałaś z Harrym?- zapytał Liam. Wytężyłam słuch, ale starałam się tego nie
okazywać. Nalałam kawy do kubków i jeden podałam Gemmie.
- Z nim
się nie da rozmawiać. Nic nie rozumiem z jego bełkotu. W ogóle widział go ktoś
od wczoraj?
Oboje z
Liamem pokręciliśmy głowami.
Całą
noc przesiedziałem w ciemnym parku, na starej ławce. Cisza i spokój tego
potrzebowałem, by zrozumieć co dzieje się w mojej duszy. Nic to jednak nie
dało. Czegoś brakowało. Mogłem to mieć, ale bałem się. I tak już postąpiłem jak
debil. Ktoś kiedyś powiedział, że miłość niszczy. Całkowicie się z tym
zgadzałem. Moje wszystkie rozterki, problemy zawdzięczałem właśnie temu.
Miłości, do której nawet nie śmiałem się przyznać. Jak można pokochać osobę,
którą się nienawidzi? Nie miałem zielonego pojęcia i żadne filozofowanie miało
tego nie zmienić. Siła wyższa. Najgorszy był jednak brak wzajemności. To mnie
tak strasznie przytłaczało i sprawiało niewysłowiony ból. Starałem się, żeby
wszyscy widzieli jakim jestem pacanem. Potrzebowałem tego, żeby właśnie tak o mnie
myślano. Tak jak ja sam siebie widziałem. Jako skończonego, nieobliczalnego
dupka, który nie wykorzystał nadarzającej się okazji, szansy. Ale o czym ja
właściwie myślałem? O niej, czy o sobie? Przecież nie o nas.. Nas nie było. I
nie miało być. Musiałem utrzymać te pozory wojny. Tylko ból mógł przynieść ukojenie.
Było
już całkiem jasno. Czas wracać. Wiedziałem, że Gemma będzie się martwić, a nie
chciałem jej zasypywać swoimi śmieciami, miała własne rozterki. Miałem
nadzieję, że choć trochę jej pomogłem. Mimo wszystko. Teraz jej życie było w
jej rękach.
Podniosłem
się leniwie i szurając nogami zacząłem człapać się do domu, który przecież
doskonale znałem, choć w tej chwili kompletnie nie poznawałem. Wszedłem do domu
i ściągnąłem buty. Zajrzałem do kuchni. Bezpiecznie.
- Nie
wiem, gdzie całą noc byłeś, ale.. Martwiłam się Harry.. Do tego, Niall.
–powiedziała Gemma wstając. Zmarszczyłem brwi.
-
Niall? Co z nim.? – zapytałem. Liam, który siedział przy stole rzucił mi
wrogie, ale jednocześnie pełne zrozumienia spojrzenie i się odezwał.
- Jest
w domku dla gości. Siedział tam całą noc. Nikt nie może się z nim dogadać.
Mógłbyś..?
Pokiwałem
głową. Nie bawiłem się w zakładanie butów. Przeszedłem w białych skarpetkach
betonową drużką i wszedłem do domku dla gości, który wyglądał po prostu jak
duża altana. Na pierwszy rzut oka w
środku nikogo nie było.
Była taka drobna. Stała przy oknie trzymając rękę przy
ustach w głębokiej zadumie. Chyba nawet mnie nie zauważyła, kiedy wszedłem.
-
Musicie sobie parę spraw wyjaśnić. – usłyszałem głos Gemmy, gdy zatrzaskała
drzwi. Obróciłem się szybko i pchnąłem, ale było za późno. Zamknięte. Oliwia
patrzyła na mnie przerażona.
- Miał
tu przyjść Niall. – szepnęła. Odwróciłem głowę i zaśmiałem się ponuro.
- Tobie
też to powiedzieli?
-
Poszli. – powiedziała patrząc przez okno i całkowicie ignorując moje słowa. Wszyscy jak jeden mąż poszli
zostawiając nas samych, na nieokreśloną ilość czasu.
-
Idioci!- krzyknąłem.
-
Przestań. To nasi przyjaciele. – zaoponowała gwałtownie się odwracając.
-
Przyjaciele nie ranią przyjaciół. A moi mnie zranili.
-
Zamykając cię tu? Przykro mi to słyszeć. Przykro mi, że mnie nienawidzisz.
Przykro mi, że rozwaliłam ci życie. Nie planowałam tego.
Przysiadłem
na łóżku. Nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Byłem miękki.
- Mi
też. Nie nienawidzę cię, Oliwia. Po prostu z pewnymi sprawami nie mogę sobie
poradzić.- wyznałem. Poczułem jak siada koło mnie. Widziałem jak jej ręka się
porusza, jakby chciała mnie objąć, pocieszyć, a następnie zawisła w powietrzu,
by opaść na jej kolana.
-
Rozumiem. Też mam mętlik. Chyba powoli wariuję. – powiedziała i zamilkła.
Siedzieliśmy w krępującej ciszy przez kilka minut. Nie byłem na tyle silny, by
ją przełamać, by wszystko wyznać jak na spowiedzi. By się otworzyć.
-Śniłeś
mi się. – powiedziała. Zaskoczony spojrzałem w jej niebieskie oczy. Była taka
urocza, dziewczęca, niewinna.
-
Wbijałem ci nóż w pierś? – zapytałem sarkastycznie.
-
Pośrednio. Tak jak codziennie. Cierpiałeś.
-
Cierpię. Codziennie. Gdy cię ranie. – wyrzucałem z siebie z trudnością
wymawiając każde słowo.
- To
nie rań. – powiedziała. Och, gdyby to było takie proste.
-
Kochać to niszczyć.
Popatrzyła
na mnie przenikliwie. Była taka cudowna, a ja jej sprawiałem taki ból. To
przeze mnie płakała. Nic mnie nie usprawiedliwiało. Dziwiłem się jak ona na mnie
może jeszcze patrzeć. Sam nie mogłem spojrzeć w lustro. I wtedy mnie
najbardziej zaskoczyła. Dała mi nadzieję, a to chyba najgorsze co mogła zrobić.
Dać cienką nić nadziei, która mogła się zerwać w każdej chwili i zostawić
większą dziurę niż była na początku.
Jej
miękkie, zmysłowe usta spoczęły na moich. Była taka słodka. Nie wiedziałem, co
się dzieje, myślałem tylko o niej, tylko o tym by jej dotknąć, by smakować. A
ona się nie broniła. Jakby czytała mi w myślach. Nasze pocałunki były jak
trzepot skrzydeł motyla, jak babie lato, jak lot małych pilotów z
przekwitniętego mlecza. Chwila, ulotne wrażenie, moment, doznanie, emocje.
Kwiat nadziei, który dała tylko mnie.
-
Przepraszam, że wam przerywam, ale.. Oliwia ktoś do ciebie. Czeka w domu. –
powiedziała Gemma. Zawstydziłem się, ale byłem z siebie dumny. Nie usłyszałem
nawet przekręcania klucza w drzwiach. Popatrzyłem na Oliwie. Dziewczyna była
przerażona, zaskoczona, zdziwiona. Wstała lekko się chwiejąc i wyszła za Gemmą.
Czego się bała? A może to ja? Może znów miała wyrzuty sumienia? Czy ja coś
zrobiłem? Może to znów ja ją do tego nakłoniłem, zwabiłem? Przecież nie powiedziała mi, że mnie kocha. Powrócił strach.
***
Chyba nie trudno się domyśleć kto przyjechał?
Czy to już wszystko kończy? Czy wszytko będzie dobrze.? Przynajmniej między nimi? Co z Niallem? A może on tu jest nieistotny? A Zayn? Odegra większą rolę? Czy Emily odeszła na zawsze, a jak nie to kiedy powróci? Czy Oliwia znów się odgrodzi? Zachowa się tak samo jak wcześniej? Wyjdzie naprzeciw? A może nie wytrzyma presji i ugnie się pod ciężarem własnych myśli i przewidywań? Hmmm.. Ja to wiem, sialalala..;))
Odcinek zdaje mi się nie najgorszy.. Oczywiście mógłby być lepszy, ale ciull.. wyszedł taki.;) Mam nadzieje, że przebrniecie.; ))
Dziękuję za opinie. ;) Miło, że tu czasem wracacie.;p
Proszę o zostawianie po sobie śladu!!
Z góry dziękuję!
Pozdrawiam.!
~H.
Według mnie odcinek wyszedł Ci doskonale. Chciałabym pisać tak jak Ty. Mam nadziję, że szybko dodasz kolejny :D
OdpowiedzUsuńfallinhappiness.blogspot.com/
Wow - W KOŃCU SIĘ POCAŁOWALI !!!
OdpowiedzUsuńTylko w sumie nie wiadomo czy to nie był tylko taki implus, bo nie napisałaś, co Oliwia o tym myśli, mam nadzieje, że nam o tym napiszesz w następnym odcinku. :)
+ Dobrze, że ich tam zamknęli !! :D
I tak generalnie to w sumie nie wiem kto mógłby przyjechać hm... Może ten jej były chłopak ?
Ale nie wiem. !
A i sorry, że tak pisze bez ładu i składu, ale muszę dodać, że genialnie opisałaś ich pocałunek !!
I wgl. odniosłam wrażenie, że Zayn się w niej podkochuje, więc jeśli z Harry'ego i Oliwi coś będzie to może być mu smutno iiii... Mam nadzieje, że w ich szczęściu nie przeszkodzi im Emily - a to jest bardzo możliwe, chyba, ze zaplanowałaś im jakieś inne komplikacje.
Jejciu jak ja nie mogę się doczekać dalszej części !!
DODAWAJ SZYBKO NOWY !! ;)
second-chance-to-life.blogspot.com
van-ill-op.blogspot.com
aaaa i W sumie to chyba Niall jest tu nieistotny znaczy jeśli chodzi o Oliwie i Harry'ego - choć jak sobie teraz tak pomyślałam to mi się przypomniało, że ON i GEMMA -- właśnie -- napisz o nich coś więcej, chyba cie o to prosiłam pod zeszłym odcinkiem, ale jeśli pomiędzy nimi miałoby coś być to czemu nie !
UsuńAle może oni tak naprawdę mało kłamali, że Niallowi jest smutno i może to jest spowodowane przez Gemme bo nie wiem nie odwzajemnia jego uczucia czy coś !!
Jejciu tyle pytań bez odpowiedzi ;<
CZEKAM CZEKAM CZEKAM CZEKAM CZEKAM CZEKAM
NA KOLEJNY
+ uwielbiam cie, dajesz mi dużo do myślenia xD
Sorry za moje rozpisanie się ^^
swietne!! <3
OdpowiedzUsuńwreszcie sie pocałowali no! hahaha xd
http://galaxy-strawberry.blogspot.com/
wow :o jesteś n i e s a m o w i t a. kocham to opowiadanie! xx
OdpowiedzUsuńnie no cudo. w końcu Harry i Oliwia i jakaś milsza akcja. i zgadzam się z Van aby było coś o Niallu i Gemmie.
OdpowiedzUsuńMoże i nie trudno się domyśleć kto mógł przyjechać ale ja mam kilka opcji i nie mam pojęcia czy któraś jest dobra. Mam nadzieję że między Oliwią i Harrym choć w pewnym stopniu się ułoży , oby tylko się nie pogorszyło , ale nie wiem co siedzi w twojej głowie i co napiszesz w następnym. Wydaje mi się że Emily nic nie zrobi bo przecież sama odeszła od Harrego , ale...
OdpowiedzUsuń"Co z Niallem?"- wydaje mi się że nic i to było tylko po to by zamknąć Harrego i Oliwię w domku , a tak właściwie to był znakomity pomysł by tak ich "pogodzić"
Założyłam sobie konto google i teraz będę pisać z niego nie jako anonimowa
Pozdrawiam Aneta =]
geeenialne ;*
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie:
www.fucksmiile.blogspot.com
www.baby-i-love.blogspot.com
Świetny odcinek:) bardzo dobrze mi sie czyta świat widziany z perspektywy Harrego, może dlatego że widzę podobieństwo tej postaci do siebie samej.
OdpowiedzUsuńPoza tym poziom tego opowiadania mnie zadziwia z odcinka na odcinek, tym bardziej że czytałam poprzedniego bloga. Chce przeczytać kiedys Twoją książkę! :)
Pozdrawiam, Patrycja xx
W jakim sensie cię zadziwia? Gorzej od tamtego, czy lepiej? Spokojnie, nie boje się krytyki. Wal; )
UsuńSpokojnie, chodziło mi o to że jest coraz lepiej ;)
Usuńjestem po prostu zdumiona że potrafisz w takiej niby prostej historii zawrzeć gdzieś jakieś przesłanie.
Pozdrawiam! :D
Masz racje, łatwo zgadnąć kto przyjechał :)
OdpowiedzUsuńNie spodziewałam się, że zamkną ich samych w domku gościnnym. Tak świetnie opisałaś jak się całowali, jakbyś była znaną i doświadczoną pisarką.
Czekam na następny <3
Nie trudno sie domyslic, a moze jednak ? W koncu nigdy nie wiadomo co wymyslisz. Rozdzial genialny, świetnie opisany sen. A ich rozmowa w domku goscinnym i poglady na temat milosci...Aww.. rozkosz dla duszy jak sie czyta ;)
OdpowiedzUsuńMusze przyznac, ze na początku nie bylam przekonana do pisania z perspektywy Harrego, ale przekonalas mnie. Bardzo mi sie podoba.
Co do pytan, nie bede sie rozpisywac z moimi domysłami.Ale jak zawsze dałaś nimi do myslenia...
Pozdrawiam ;)
Jak dla mnie z każdym rozdziałem piszesz coraz lepiej . I bardzo podoba mi się perspektywa Harrego , chyba bardziej niż Oliwii . Ale mimo wszystko chciałabym w następnym odc. poznac jej odczucia na temat tego pocałunku . Super ten pomysł z domkiem gościnnym . I może jestem nie kumata ale nie mam pojęcia kto mógł przyjechac ;)
OdpowiedzUsuńTo jest mój ulubiony rozdział na tym blogu. Jest cudowny.
OdpowiedzUsuńStawiam, ze przyjechał ten Kuba, czy jak mu tam. Mam tylko nadzieję, że Oliwia nie zmięknie i nie wróci do niego, z nim. Przecież ona kocha Harry'ego i wie, że on ją też kocha. Powoli gubię się w ich uczuciach i czynach, bo robia jedno, a myślą drugie. To jest takie nieskłądne i bezsensowne. No, ale są zagubieni.
Czekam na nn! xxx
To też mój ulubiony rozdział ;) Naprawdę świetne , zwłaszcza ta akcja z zamknięciem ich w pokoju gościnnym . Mi też na myśl przychodzi jedynie Kuba .
OdpowiedzUsuńPs. Oceniłabyś mojego bloga ? To on : http://please-never-forget-me.blogspot.com/ Dopiero zaczynam ( jest prolog ) i bardzo mi zależy by dowiedzieć się co o nim sądzisz .
mój ulubiony rozdział, zdecydowanie <3
OdpowiedzUsuńwięcej takich !
może wpadniesz do mnie ? zapraszam do komentowania.:*
http://mysterious-crescent.blogspot.com/
Kurcze!Kocham ten rozdział!Ta akcja z domkiem dla gości,genialna!;) Coś wspaniałego,naprawdę.Czytałam z wielkim uśmiechem na ustach.
OdpowiedzUsuńKuba?To Kuba do niej przyjechał?Tak mi się wydaje.Mam nadzieję,że Oliwia nie popełni błędu i odeśle go z kwitkiem do Polski,oczywiście jeżeli to on.;)
Perspektywa Harrego jest cudowna.
Nie mam pojęcia co do Nialla.Mógłby jakoś namieszać?Ale jak...jedyne co mi przychodzi do głowy to ściągnięcie Emily.Tylko po co?On lubi Gemme.Myślę,że dowiem się tego w najbliższym czasie.
Pozdrawiam! ;)
http://zyraffkalove1d.bloblo.pl/ zapraszam na mojego bloga :) Chciała bym żebyś go oceniła bo dopiero zaczynam a ty piszesz świetnie i masz doświadczenie:)
OdpowiedzUsuńJeny, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że między Oliwią a Harrym coś jest! I teraz oboje o tym wiedzą. Cieszę się jak nienormalna z tego pocałunku, tylko na taki moment czekałam ;) Tylko, czy dalej też będzie tak pięknie? Raczej nie...
OdpowiedzUsuńTo było wredne z Twojej strony skończyć w takim momencie, ale nie gniewam się. Będę musiała poczekać na następny odcinek.
Domyślam się, kto to może być, ale może się mylę? Nie mam pojęcia. Wiem tylko tyle, że nie ważne kim jest ta osoba, dużo wniesie do tego opowiadania. A jeśli nie dużo, to coś znaczącego. Mam takie przeczucie.
Ale co z Niallem? Nie mam zielonego pojęcia, co mogłoby się z nim stać. Może coś knuje? Tylko co i przeciwko komu? Ja tu zaraz umrę z ciekawości! Jedyne, co teraz mogę powiedzieć to:
Chcę więcej!
Czekam z niecierpliwością na następny!
Pozdrawiam x
Zgadzam się z osobą powyżej ;D Oliwia i Harry MUSZĄ być razem ; ))
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do siebie: http://imaginy-one-direction-fans.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na nowy rozdział na www.cry-to-me.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuńCharlie
Zapraszam wszystkich fanów 1D do fanpage. Codziennie pojawiają się nowinki i zdjęcia chłopaków http://www.facebook.com/OnexDirectionxPoland
OdpowiedzUsuńJa i moje gigantyczne opóźnienia w czytaniu rozdziałów. W zasadzie nie mam kompletnie pojęcia co będzie dalej. Wiem jedynie, że Zayn będzie niepocieszony i szkoda mi go tak nienaturalnie bardzo, bo przecież nie był zły, chciał jej w dziwny, pokręcony sposób pomóc a że gdzieś przy okazji ją polubił no to cóż,, zdarza się nawet najlepszym.
OdpowiedzUsuńBrakowało mi Nialla. Po monologu Hazzy miałam jakąś dziwką nadzieję na to, że ten rozdział pójdzie bardziej w stronę jego relacji z Gem, wciąż czekam na poruszenie tego wątku. Lubię ich ze sobą.
Zdaje mi się, że przyjazd Kuby byłby za prostym rozwiązaniem bo w zasadzie wszyscy go typują. Mało wiarygodne mi się to wydaje. Może to bardziej ktoś z rodziny? Kiedyś musi się chyba dostać do tego Londynu albo i nie. Szłabym w tym kierunku chociaż ja osobiście kocham komplikować rzeczy proste podane jakby na tacy.
Zamknięcie w gościnnym domku było ciosem poniżej pasa ale skoro niby pomogło to zostaje im to wybaczone. Przynajmniej na ten odcinek lol. Cóż mogę jeszcze napisać? nie wierzę w to, że Em nigdy się już nie pojawi. Mam przeczucie, że wydarzy się wkrótce coś co spowoduje jej kolejną wizytę w naszych skromnych progach.
Yaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaay w końcu się pocałowali.
OdpowiedzUsuńCzyżby ten ktoś to był ten chłopak z Polski, o ile dobrze pamiętam Kuba?? Oby nie. A jeśli nawet to mam nadzieję, że zostawi go, karze mu wracać... cokolwiek byleby tylko nie zepsuła tego co wydarzyło się między nią, a Harry'm. Cóż jeśli chodzi o Emily... coś mi się wydaje, że ona jeszcze wróci i zrobi niezłe zamieszanie. Ogółem mówiąc świetny rozdział.
Ech... przez te twoje pytania, które piszesz na końcu mam jeszcze większy mętlik w głowie. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału i odpowiedzi na te wszystkie pytania :)
Pozdrawiam
Harriet xx
http://2op-onedirection.blogspot.com/
Serdecznie zapraszam na nowe rozdziały: www.cry-to-me.blog.onet.pl & www.dearfriend.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuńCharlie
ZAJEBIŚĆIE. No nie wiem co mam więcej powiedzieć. Gdybym miała tak wszystko to klawiatura zaczęła by się palić od natłoku słów.
OdpowiedzUsuńSerdecznie zapraszam. http://quitenormalstory.blogspot.com/