niedziela, 4 listopada 2012

Odc. 33


33.

Wpadłam do domu zdyszana po porannym joggingu.. Wbiegłam do kuchni i chwyciłam butelkę z wodą wypijając wszystko do dna.
- Bieganie.. uff.- rzucił wchodzący do kuchni Mark. Po tonie jego głosu mogłam się zorientować, że sport nie jest tym co lubi.
- To rozładowuje.- powiedziałam i poszłam do pokoju, by wziąć prysznic i się przebrać. Tego co zastałam na dole po pobieżnej kosmetyce, nigdy miałam nie zapomnieć. W moim własnym salonie siedziała dziewczyna, którą bardzo dobrze znałam.
- Oliwia, ktoś do ciebie.- powiedział mój ojciec, który niedawno wrócił do domu stojąc koło kanapy. Z jego miny nie mogłam wywnioskować czy był zadowolony czy wręcz przeciwnie. Tym razem nie zdradzał żadnych emocji. Nie tak jak wtedy, kiedy dowiedział się, że odnowiłam kontakt z OneDi i do tego jestem z Zaynem. Nie miał jednak nic do powiedzenia na temat mojego związku z Zaynem. Były tylko dwa wyjścia, albo wszystko akceptował, bo to moje życie, albo się wyprowadzałam. Podjął tą pierwszą opcję.
- Emma?!- krzyknęłam rzucając się w ramiona przyjaciółki.- Co ty tu robisz, piękna?
- Wyszłam!
- O matko! Strasznie się cieszę.. Chodź idziemy na miasto. Pogadamy na spokojnie.
Kilka minut później siedziałyśmy pod oknem w pechowej dla mnie kawiarni. Na szczęście ja nie wierzyłam w przesądy ani przeznaczenie.. A może wierzyłam?
- Co się z tobą działo po moim wyjściu?- zapytałam mieszając swoją kawę.
- To samo co zawsze.. Tylko teraz bardziej się starałam. Może życie nie jest jednak aż tak bezsensowne.? Zresztą lepiej mów co u ciebie?!- zakrzyknęła lekko. Zaśmiałam się pod nosem.
- Wiele. Naprawdę wiele..
- No to mów!
- Wznowiłam kontakty z Gemmą i całym One Direction..
- Liv..
- Nic nie mów. To było dobre, przekonałam się.. Wcale nie zmarnowałam terapii. Teraz jestem szczęśliwa..
- Ale nie do końca?- popatrzyła na mnie Emma jakby czuła, że troszkę zatajam prawdę.
- Nie jestem z Harry. – uprzedziłam.
- Wcale tego nie sugeruje. Zresztą dobrze.. Moim zdaniem w ogóle nie powinnaś się z nimi spotykać.
- Nie martw się o mnie aż tak. Z Gemmą ostatnio mam słabszy kontakt.. Z Harrym nie mam wcale i nie zamierzam, chyba sobie znalazł inna laskę.. Tylko z Zaynem się widuje..- powiedziałam, a Emma zrobiła dziubek wyrażający jej zniesmaczenie.
- Co za różnica ten czy inny? Dałabyś sobie spokój z tą całą bandą.. Teraz masz mnie.- zakomunikowała. Zdziwiłam się.
- Jak to.?
- Wynajęłam mieszkanie w Londynie. Znalazłam też prace..
- O matko, to fantastycznie! Ale mimo wszystko.. Nie bądź jak Gemma, proszę o wsparcie, a nie o nachalne wtykanie palców między drzwi.
Emma się tylko uśmiechnęła.

- No chodź ze mną- nalegał Zayn.
- Wiesz, że to nie jest dobry pomysł.. W obecnej sytuacji..- wyjąkałam..- Może lepiej zadzwonię do Emmy na pewno będzie chciała się, ze mną wybrać do jakiegoś kina czy coś.
- Daj spokój, maleńka. Nie chcesz ze mną spędzić trochę czasu.
Westchnęłam. Miałam naprawdę duże obiekcje. Ostatnio sytuacja między mną, a zespołem 1D była napięta. Zayn też narzekał, że się od niego odsuwają. Sam miał trudno, a co dopiero ze mną. Nie chciałam, żeby przeze mnie miał przykrości. No i jeszcze moje egoistycznie pobudki. Nie chciałam znów stanąć oko w oko z Harrym i jego nową laską, którą swoją drogą szybko się pocieszył. Byłam na niego naprawdę zła, choć zrobiłam to samo tylko w możliwie najgorszy sposób. Wszystko było inaczej niż chciałam. Było mi z Zaynem naprawdę dobrze, ale ciągle bałam się, że to nie to, że zaraz coś się skończy lub coś innego zaskoczy. Życie w tym ciągłym strachu stawiało barierę do mojego szczęścia.
- No dobrze, ale nie chcę żebyś źle się czuł..
- Z tobą? Nigdy. Chodź. Nic się nie stanie, przecież jesteśmy przyjaciółmi.. wszyscy.
- Ostatnio mam co do tego wątpliwości..- rzuciłam cicho. Zayn udał, że nie słyszy i z uśmiechem na ustach pociągnął mnie za rękę.
Po kilku minutach otwieraliśmy drzwi, za którymi znajdowało się całe One Direction. Mało kto miał takie szczęście, żeby oglądać ich próby.
- Siema,Liv.- podbiegł do mnie Liam i przybił mi piatkę. Chyba on jeden tylko nie był na mnie zły za tą całą sytuację. Gdy tylko weszłam do Sali poczułam na sobie wielki ciężar. Ratowałam się sztucznymi uśmiechami.
Chłopcy weszli na scenę. Był to dla mnie kulminacyjny moment. Siedziałam sama w praktycznie pustej Sali, nie licząc menadżera i zespołu i czułam jakby to co śpiewali przepływało swobodnie obok nie zatrzymując się na mnie nawet na moment. Wiedziałam, ze Zayn śpiewa tylko do mnie. Patrzy na mnie i myśli o mnie. Był taki prawdziwy. Taki jedyny prawdziwy.
Niall był nieobecny , a ja wiedziałam czym jest to spowodowane, choć tak dawno nie rozmawiałam z Ge. Louis ciągle spoglądał to na Harrego to na Niall i ze zmartwienia marszczył brwi. Tylko Liam był w jako takim humorze, albo nic po sobie nie pokazywał. W powietrzu można było wyczuć jakieś niezdrowe napięcie pomiędzy kiedyś wspaniałymi przyjaciółmi., Dzisiaj łączyła ich tylko praca. Harry spojrzał na mnie, a w oczach miał coś czego nie umiałam nazwać. Dotarło do mnie w jednej chwili, że to wszystko ja zepsułam. To ja byłam jedną wielką winną. Zepsułam tą braterską więź przez głupią grę i samolubstwo, zabiłam priorytety Gemmy. Byłam czarna owcą nie godną tej znajomości.
Nie zastanawiałam się długo. Wstałam i w jednej chwili wybiegłam ze studia. Przed budynkiem wyciągnęłam telefon i nie zatrzymując się nawet zadzwoniłam do Emmy.
- Musimy się spotkać. Proszę.. Teraz.
- Gdzie.?
Gdy tylko się rozłączyłam, wyłączyłam telefon na głucho. Wiedziałam, że Zayn się będzie do mnie dobijał.

Po kwadransie byłam w parku i przytulałam Emme.
- Skończ to. Mówiłam ci. Skończ to. Oni mają na ciebie zły wpływ, słoneczko.
- Ja nie wiem.. Nie wiem.. Rozwaliłam ich relacje. Rozbiłam przyjaźń. Ja wszystko niszczę. – szlochałam.
- Nie prawda. To ich wina.. Niszczą sami siebie.. każdy z nich postępuje nie tak jak powinien, a przecież to było takie proste.. Sami sobie życzyli tego, żebyś im skomplikowała. Mają za swoje.. Nie płacz nie przejmuj się. Masz mnie..
- Ale jak długo, jak długo Emma. Ty też masz swoje życie.. Nie możesz być wiecznie przy mnie. Dopiero wyszłaś nie chcesz się ustatkować, znaleźć kogoś, zacząć żyć na nowo?
- Moje życie to ty, i nie wyobrażam sobie go bez ciebie. Kocham cię, Liv. Powiedziałaś, że zawsze ze mną będziesz..- powiedziała Emma, a ja zaczęłam się bać. Naprawdę bać. I słusznie. W tej chwili Emma mnie pocałowała. Byłam tak zaskoczona, że przez pierwsze sekundy stałam jak kamień i nie mogłam się ruszyć.
- Co ty wyprawiasz?!- krzyknęłam odpychając ją mocno, gdy tylko odzyskałam sprawność.
- Nie mów, ze tego nie chcesz..?
-Nie chcę! Kocham cię jak siostrę, a nie jak… To jest chore..!
- Co jest chore? Możemy być razem naprawdę szczęśliwe.. Faceci nie dadzą ci tyle szczęścia..- powiedziała chwytając mnie za rękę. Wyrwałam się gwałtownie.
-AA! Emma co ty wyprawiasz?! To po to było to wszystko? Odsuwanie mnie od przyjaciół..
- Oni cię niszczą, myszko..! Nie daj się, ja ci nigdy tego nie zrobię!
- Przestań! Przestań! To brzmi jak jakiś żart, pieprzony komizm.. Daj sobie spokój! Ja kocham..
- No właśnie kogo kochasz?- syknęła moja była przyjaciółka..- Kogo?! No! Zayna, czy Harrego? Sama nie wiesz co?! – wybuchła głośnym śmiechem.- To twoja ostatnia szansa! Wybieraj! Albo idź, ale wtedy więcej do mnie nie wracaj z płaczem!
- Jesteś szalona..- wyszeptałam.
- Nie na darmo byłam zamknięta w psychiatryku…- zaśmiała się..
- wyjedź stąd.. Wyjedź jak najszybciej..- powiedziałam i zaczęłam biec przed siebie zostawiając Emme daleko w tyle.. wpadłam w najbliższe krzaki i zwymiotowałam. Usiadłam na chłodnej ziemi i zaczęłam płakać. To wszystko mnie przerażało i przytłaczało.. Miałam dość.. Nie wiedziałam jak sobie mam poradzić.. Musiałam wszystko naprawić, wziąć się w garść. Wstałam i włączyłam telefon. To był ten czas, kiedy trzeba sobie wszystko uświadomić i zacząć naprawiać własne błędy.
 ***

Pozdrawiam, H.

11 komentarzy:

  1. zapraszam do czytania mojego opowiadania na http://ashleydirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział, świetnie piszesz! Ona sama już nie wie kogo kocha i czego chce, może jednak ułoży jej się z Harrym ? Mam nadzieję że jakoś tak będzie, czekam na kolejny ! : )

    OdpowiedzUsuń
  3. Czekam na rozwinięcie akcji z Zayn'em ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny rozdział.
    Nie spodziewałam się, tego co zrobiła Emma. Myślałam, że to będzie prawdziwa przyjaciółka Oliwii. Tak mi jej szkoda, niech w końcu będzie szczęśliwa.
    Czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Cholerka. Emma mnie przeraziła. Myślałam, że jest jej przyjaciółką, taką prawdziwą i, że teraz będzie ja wspierać... To było trochę dziwne, wyobrażam sobie jak Liv się musiała głupio poczuć.
    Tak jak myślałam - Oliwi nie wie czego chce i kogo kocha. I szczerze mówiąc to ja też nie wiem co myśleć. Nie wydaje mi się, że to ona jest czarną owcą, może nie jest idealna, ale nikt nie jest. Chciałabym, żeby po prostu była szczęśliwa. Niech się zastanowi i zrobi tak, by nie komplikować jej sytuacji z Harrym i Zaynem. :)
    Pozdrawiam. ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Yy... No, nie wiem co napisać, zaskoczyłaś mnie i to cholernie z tą Emma. No domyslalam sie tego ze bedzie chciala ja odsunac od 1D ale nie w taki sposob.
    Teraz Liv próbuje to naprawic, no juz nie piwerwszy raz próbuje, moze w koncu sie jej uda...
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. o matko, ale ty szalenie intrygujesz w tych rozdziałach, wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeden z najlepszych rozdziałów w całym opowiadaniu.
    Posdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny rozdział ;) Czekam na następny

    http://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej, strasznie cię przepraszam, za ten mały spamik. Możesz usunąć komentarz jeżeli chcesz, ale chciałam poinformować, że nominowałam cię do Liebster Award. :) Po szczegóły zapraszam na http://choose-your-last-words.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń