32.
Stuk.
Stuk. Louis uporczywie dobijał się do mojej szyby. Niechętnie otworzyłem drzwi.
-
Harry nikt nie wiedział..
- I? –
rzuciłem.- W czym ma mi to pomóc..?!
- W
niczym, proszę cię tylko żebyś nie był taki narwany. Przez ciebie cierpią
niewinni.- powiedział i pokazał na wycierającą z kawy spódnice wysoką
kasztanowłosą dziewczynę wyjątkowo niezadowoloną.
Wysiadłem
z samochodu i podbiegłem do młodej kobiety.
-
Przepraszam, to chyba przeze mnie. Może mogę to pani jakoś wynagrodzić?-
zapytałem wskazując na jej ołówkową spódnice. Podszedł do nas Louis.
- Czy
naprawdę wyglądam aż tak staro?- odezwała się pochmurnie. Po chwili dopiero
zrozumiałem, że nazwałem ją per pani.
- Nie,
oczywiście, że nie.. Może mógłbym…
- Co
chcesz zrobić, hmm? Muszę wyprać spódnice.. Nic nie możesz na to poradzić. Na
przyszłość tylko uważaj jak chodzisz, oky?
Nie wiedziałem co mam powiedzieć, całkowicie
mnie zatkało.
- Może
kawę?- zapytał za mnie Louis. Przekląłem w duchu, ponieważ to była moja
kwestia.
-
Dokładnie. – przytaknąłem.- Jestem pani winny kawę, którą ma pani na swojej
spódnicy. I oczywiście zapłacę za pralnie.
-
Obejdzie się. Spódnice wrzucę do pralki i będzie jak nowa.. Kawy jednak nie
odmówię. Nie z gwiazdą.- dziewczyna popatrzyła na mnie uśmiechając się lekko
kpiarsko. Zaśmiałem się.
-
Zapraszam.- wskazałem drzwi, a gdy ona się tylko ruszyła otworzyłem je i
przytrzymałem.
- Alex
jestem.- powiedziała wymijając mnie w drzwiach. Uśmiechnąłem się promiennie, a
Louis poklepał mnie po plecach i wepchał się przede mną w drzwiach.
Kupiłem
trzy kawy i zaprosiłem Alex do stolika. Louis oczywiście nieodłącznie był koło
mnie. Za sobą czułem wzrok pozostałej części naszej paczki. Wiedziałem, że i
ona tam była. Z Zaynem. W tej chwili nie chciałem jednak o tym myśleć.
Brakowało mi już na to siły i chęci. Sprawa chyba i tak była skończona.
-
Czemu nie siedzicie razem?- zapytała Alex patrząc na resztę zespołu. Spuściłem
wzrok i czekałem, aż Louis coś wymyśli.
- Nie
chcieliśmy cię zawstydzać. Oczywiście, możemy do nich dołączyć.- dziewczyna z
uśmiechem pokiwała głową. Wstałem pewnie i gestem ręki wskazałem na stolik jej
marzeń. Niepewnie poszedłem za nią. Nie miałem ochoty tam siedzieć.. Sam nie
wiedziałem, dlaczego nie powiedziałem Alex prawdy. Może dlatego, że jej nie
znałem. Nie wiedziałem do czego jest zdolna, a ja byłem osobą medialną.
-
Chłopaki.. I Oliwia to jest Alex.- przedstawił naszą towarzyszkę Lou.
Spojrzałem na Oliwie, która posłała mi jeden ze swoich najpaskudniejszych
uśmiechów. Wiedziałem doskonale co sobie o mnie myśli. W zasadzie wszystko już
miałem gdzieś. Pustka we mnie odżyła. Aktualnie miałem ochotę zapaść się pod
ziemię. Wszystko zyskało nowy wymiar. Jakaś stara część mnie położyła się i
stała się bierna. Czułem się jak wrak, który nic nie może zrobić. Mój czas
minął. Znów wypadłem z gry.
Już
któryś raz tego ranka dzwonił mój telefon. Spojrzałem na wyświetlacz kolejny
raz. Gemma. Nie miałem ochoty z nią rozmawiać, choć wiedziałem, że tego nie
uniknę. Problem tkwił w tym, że nie miałem jej nic do powiedzenia. Zagrała nie
czystko i fakt był taki, że to ją o wszystko obwiniałem. Rozłączyłem się i
włożyłem telefon do kieszeni.
-
Mógłbyś z nią pogadać.- szepnął do mnie Liam.
- Nie
wiem o co ci chodzi.- warknąłem.
- Jak
chcesz.
- Tak
właśnie chcę.
- Nikt
tak jak ty nie lubi udawać, że nic się nie stało. – męczył mnie Liam.
-
Przestań, wujku dobra rada.
Znów
zaczął dzwonić telefon. Spojrzałem na telefon i westchnąłem głęboko. Odebrałem.
- Będę
u ciebie za dwadzieścia minut.- wyrzuciłem z siebie na wydechu do telefonu i
nie czekając na odpowiedź rozłączyłem się.
-
Przepraszam wszystkich, ale jestem umówiony i muszę iść. Do zobaczenia. Miło
było cię poznać Alex- uśmiechnąłem się do tajemniczej towarzyszki Harrego i
zabrałem swoje rzeczy.
Droga
przez miasto o tej porze była naprawdę nieprzyjemna.. Kiedy wreszcie dotarłem
pod znajomy adres odetchnąłem z ulgą. Przede mną była ciężka rozmowa, ale
wchodziłem tam z lekkim sercem. Dokładnie wiedziałem co i jak chce powiedzieć.
-
Wejdź.- rzuciła Gemma oddychając głęboko i otwierając na oścież mi drzwi.
Wszedłem bez najmniejszych oporów i rozgościłem się w salonie. Nie
chciałem jednak siadać, czułem się dość
niepewnie w pozycji siedzącej, więc stanąłem obok komody i oparłem się o nią
łokciem.
- Co
masz mi do powiedzenia? –zapytałem oschle.
- Znam
cię, Niall. Nieważne co powiem, już podjąłeś decyzje..- powiedziała Ge siadając
na kanapie i założyła nogę na nogę.
-
Wysłucham cię. Ale masz rację. Nic już raczej mnie nie powstrzyma. Mam dość,
Gemma. To koniec. Nie tak miało być. To jak ty nas traktujesz, a raczej
traktowałaś, przeraża mnie. Zamiast się zainteresować, podjąć jakieś kroki, ty
zajmujesz się wszystkim innym. Pchasz nos w nie swoje sprawy. Na początku
myślałem, że robisz to dla nich, dla przyjaciół. Potem, że robisz to tylko i
wyłącznie z egoistycznych pobudek, a teraz to już sam nie wiem, co się z tobą
dzieje. Strasznie się zmieniłaś.. Rozumiem, że nieudany związek Harrego i Liv,
a właściwie próby ich związku na każdego z nas jakoś wpłynęły, ale ty
obchodzisz się z nimi jak z jajkiem i chyba sama nie wiesz dlaczego..
Zaniedbałaś nasz związek, odwróciłaś się ode mnie i sam nie wiem, rób co
chcesz.. Ja już nic z tobą robić nie chcę. Może Mark cię pocieszy..- skończyłem
swoją przemowę i nabrałem powietrza. Czułem się jak ostatni kretyn. Byłem
zdenerwowany, aż zacząłem tupać nogą. Sam się dziwiłem, że te wszystkie słowa
przeszły mi przez gardło.
- Nie
kochasz mnie już?- zapytała Ge opanowana jak nigdy. Z kamienną wręcz twarzą.
Zaśmiałem się ponuro.
-
Szukasz najsłabszej wymówki jakiej się da.. Mówienie do ciebie to jak walenie
grochem o ścianę. Nic tu po mnie.. Może przemyśl sobie moje słowa, albo nie..
To koniec, Ge. Zostańmy przyjaciółmi. – rzuciłem i wyszedłem chwiejąc się na
nogach. Gdy tylko wyszedłem z budynku oparłem się o najbliższą ścianę i ukryłem
twarz w dłoniach.
Siedziałam
jak sparaliżowana na kanapie.. Ciągle do mnie docierały poszczególne słowa
wypowiedziane przez chwilą przez oboje z nas. Tak trudno mi było przybierać
obojętną i wrogą maskę. Kochałam go. Przynajmniej jakaś moja część. Tak długo miałam nadzieję, że coś z tego
będzie, że jak już wyszło to przestałam się przejmować. Zupełnie irracjonalnie.
Teraz rozpadałam się od środka, Każde słowa Nialla było jak jedna mała
szpileczka wbijana w moje ciało.. Za darmo zafundował mi akupunkturę.
Wiedziałam,
że mój już eks miał rację, ale nie miałam nic na swoją obronę. Wyjaśnienia
były zbędne. Może lepiej było kiedy myślał, że nic nie rozumiem, że jestem
zadowolona ze swojego zachowania.. Ciągle miałam w głowie mój głupi komentarz..
Ale może on był jedynym wyjściem. Po co miałam walczyć. Harry walczył i jak
skończył.. A może właśnie nie walczył? Wątpliwości i niepewność rozrywały mnie
od środka.. Ja nie byłam moim bratem, ale z drugiej strony może powinnam się
uczyć na jego błędach. Chciało mi się krzyczeć!
Wstałam
i zaczęłam chodzić po pokoju. Miałam nadzieje na wielki happy end, a zepsułam
go wszystkim.. Czy to była właściwie moje wina.. Któż to wiedział. Pewnie tak.
Nie miałam nawet pojęcia ile tak chodziłam w
tą i z powrotem.. Dobrze, że nie wydeptałam w dywanie ścieżki. Z transu
wybudził mnie trzask drzwi. Do pokoju wtoczył się Harry.
Usiadł
na kanapie i schował ręce w dłoni.
- Co
się stało?- zapytałam dopadając go w dwóch susach. Przysiadłam obok,
zapominając o naszej całej kłótni.
-
Oliwia jest z Zaynem- usłyszałam i zrobiło mi się słabo. Tak chciało
przeznaczenie, czy ja się do tego przyczyniłam.? Czy gdyby Harry dokończył z
nią rozmowę, teraz byłby szczęśliwy?
-
Ale..- zaczęłam. Harrs mi przerwał.
- Nie
ma ale. To koniec. Koniec rozumiesz!- podniósł głowę i zobaczyłam w jego oczach
łzy. Nie płakał, on rzadko płakał, ale był na skraju. Zaczęłam się o niego bać.
- To
jest nas dwoje.- rzuciłam. Posłał mi
pytające spojrzenie.- Niall mnie rzucił. To koniec i nie ma żadnego ale.-
powtórzyłam jego słowa..
Harry
chwilę się we mnie wpatrywał. Obojgu nam brakowało jakichkolwiek słów.
- Może
jesteśmy przeklęci?- przerwał ciszę Harry.
-
Może.. A może po prostu nie umiemy walczyć o szczęście. I ty i ja. Może czas
się pogodzić z tym co się dzieje i szukać gdzie indziej?- zapytałam, ale
odpowiedziała mi cisza mącona tylko cichym tykaniem zegara.
***
Nic nie jest przesądzone. Pamiętajcie.;))
W końcówkach zwykle dzieje się najwięcej, czy i tym razem tak bd? jeszcze tylko kilka rozdziałów.
Co do komentarzy.. No comment. reszcie dziękuję i przepraszam, za zaniedbanie z mojej strony, ale ten rok jest strasznie zakręcony..; xd Poprawię się;))
http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/-Ankieta zamknięta.. wszystkim, którzy oddali na to opowiadanie swój głos bardzo dziękuję.; )
Pozdrawiam.!
~H.
Świetnie piszesz, już nie mogę się doczekać co będzie dalej ! Czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńNie mogą być przeklęci . : P
OdpowiedzUsuńświetny i czekam na następny . :D
Troche nie rozumiem Niall'a. WIem, że jest mu ciężko bo Gemma nie jest taka jak sobie ją wymarzył, ale czy związek nie polega na wspieraniu i rozmowach o tym co nam się podoba, a co nie ?
OdpowiedzUsuńNie powiem, że Ge nie nawaliła, ale gdyby postawił się w jej sytuacji to czy nie zachował się podobnie? Skoro ona już zrozumiała swój błąd to może warto dać drugą szanse.
van-ill-op.blogspot.com
second-chance-to-life.blogspot.com
Bez komentarza... Nie tak to sobie wymyśliłam. xd Weź ja się napaliłam na Harrego i Liv razem i od poprzedniego rozdziału przeżywam wszystko o wiele bardziej, niż dotychczas... xd
OdpowiedzUsuńEeee nie są przeklęci. Nie mogą być. Masz rację - nic nie jest przesądzone - aczkolwiek nie koniecznie rozumiem w jakim kontekście. Rzuciło mi to cień nadziei na związek Loczka i Oliwi, ale nie powinnam chyba o tym myśleć za wiele, bo mogę przeżyć rozczarowanie.
To by było dziwne gdyby nagle wszystko ukazało się w innym świetle... Chodzi mi o Alex. Nie mam nic do niej. Może być fajna. Może sprawić, że Liv będzie zazdrosna i będzie chciała dokończyć przerwaną rozmowę, wrócić do Hazzy i happy end. :D Jej rola może też być zupełnie inna i Harry będzie z nią szczęśliwy, bardziej niż z Oliwią. Ta opcja podoba mi się najmniej. Niestety.
Pożyjemy zobaczymy. :)
P.S. Nie przejmuj się. Ten rok jest najdziwniejszy i zupełnie cię rozumiem. :)
Z miejsca nie spodobała mi się Alex - to pewnie dlatego, że mam cholernie głęboka nadzieje na inną partnerkę dla Hazzy, niz ona :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nowy, pozdrawiam, jesteś świetna!
Kurde! popłakałam sie.. Niall zerwał z Ge, moze i na to zasłużyła, ale taki mie sie smutno zrobiło. Mam nadzieje ze jeszcze to sobie wyjasnia i ze blądynek jaj wybaczy. w koncu on tez jest zalamany, wiec moze chce powrotu ich zwiazku tylko musi sie dobrze nad tym zastanowic przemyslec kilka spraw. Moze Gemma nie zostawi jednak tak tego i bedzie walczyć o ten zwiazek. O ile wgl chce. Moze i Niall miał racje wytykając jej Marka, moze ona tak naprawde dalej cos do niego czuje ? No nie wiem osobiście bym wolała zeby zakończyło sie to happy endem, ale jak to Ty zawsze mnie zaskakujesz w swoich opowiadaniach tak ze nie wiem jak bedzie...
OdpowiedzUsuńOlivia ! Nie podoba mi sie jej zachowanie. Najchetniej to bym dala jej po pystku i wydarłabym sie na nia "CO TY DZIEWCZYNO ROBISZ! PRZECIEŻ NIE KOCHASZ ZAYNA " uhh.. naprawdę myśle ze Liv swoim zachowaniem zrani (i własciwie to juz rani) wszystkich dookoła włącznie z sobą.. Ale myśle, że jeszcze wszystko moze sie zdarzyć, to jeszcze nie koniec tej historii ;D
A co do Alex nie sądze zeby miala jakies wieksze znaczenie w tym opowiadaniu, ale w sumie nigdy nic nie wiadomo.
Zaskocz nas !
Pozdrawiam <3
Świetny rozdział, który jak zawsze miesza. Skąd Ty nhierzesz pomysły na fabułę? xd
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze Niall zerwał z Ge. Może da jej to wreszcie coś do myśkenia, bo ostatnio zrobiła się nieznośna. Aczkolwiek, mam nadzieję, że kiedyś tam do siebie wrócą. Jak Gemma się opanuję. I jak Niall będzie w końcu gotowy na poważny związek. ALe z drugiej strony jest Mark. Wydaje mi się, że uczucia miezy nim, a Ge nie wygasły. Jeśli to prawda to Niall zasługuje na kogoś lepszego, kogoś kto pokocha go całym sercem, a nie tylko cząstką.
Co do Olivii.... rozumiem ją i cieszę się z jej wyborów. Okay, kocha Harry'ego, ale Zayna chyba też. I co najważniejsze, on poza nią świata nie widzi. Czasami zamiast wpatrywać się w roztrzaskane lustro należy postprzątać i kupić nowe. I tak te z powinna zrobić: pogadać z Harrrym i ułożyć sobie życie z Zaynem. Za bardzo się zranili, żeby być razem.
No dobra, kończe swój przydługi wywód. Dodam jeszcze tylko, że nie mogę doczekać się kolejnego fenomenalnego rozdziału.
Pozdrawiam i zapraszam do mnie! xxx
[http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/]
Świetny rozdział aż się nie mogę doczekać następnego!! ;)
OdpowiedzUsuńAle w tym rozdziale się działo :) Super piszesz!
OdpowiedzUsuńhttp://one-direction-opowiadanie-i-inne.blog.pl/
http://one-1d-magic-hogwart.blog.pl/
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTo nie tak miało być =/ Harry i Liv mieli być razem , a tu taka klapa . Chociaż żeby Niall i Ge byli razem a tu tez nic. Szkoda że jak na razie żaden z z tych związków nie wyszedł.
OdpowiedzUsuń"Nic nie jest przesadzone" - no niby tak to jeszcze nie koniec opowiadanie , ale nie mam pojęcia w jaki sposób mogła byś odkręcić związek Oliwii i Zayna jeżeli wgl. będziesz próbować . Mam nadzieję ze spróbujesz i ci to wyjdzie i że nie będzie to chamskie dla Zayna .
Pozdrawiam =]]
Kiedy nowy? Kocham Cie za to opowiadanie!!! ;*
OdpowiedzUsuń