2.
Na
lotnisku było tłoczno i duszno. Wiele lotów było poopóźnianych. Cieszyłam się w
duchu, że ja jakoś dałam radę dotrzeć do domu. Pchnęłam Karola, gdy nadjechał
nasz autobus, który miał nas zawieźć z lotniska pod dom. Wsiedliśmy do
zapchanego środka komunikacji miejskiej i trzymaliśmy się mocno gdy rzucało
nami jak szmacianymi laleczkami na innych ludzi. Jakaś starsza pani, zaczęła
nawet nas wyzywać, że ją szturchamy. Przyjęłam te słowa do wiadomości, ale nic
nie mogłam z tym zrobić.
Odetchnęłam
z ulgą mroźnym powietrzem, wysiadając. Karol wyciągnął z kieszeni paczkę
papierosów i zapalił jednego. Zakaszlałam. Miałam jakiś wewnętrzny wstręt do
papierosów i palaczy.
Po
kilku minutach obładowani bagażami witaliśmy się z mama, babcią, ojczymem i
naszą najmłodszą siostrą, dwuletnią Klarą.
- Jak było
u taty?- zapytała mama, gdy wgryzałam się w bułkę siedząc przy stole.
Przełknęłam i skrzywiłam się jakby bułka była co najmniej cytryną.
-
Świetnie. – rzuciłam z ironią. Mama spojrzała na mnie sceptycznie.
- Tato
przeprowadza się do Londynu i Oliwia nie zobaczy się więcej z Gemmą.- odezwał
się przeżuwając Karol. Mama zdziwiona pokiwała głową.
- Może
jeszcze kiedyś się zobaczycie. – próbowała mnie pocieszyć, ale nie byłam w
nastroju.
- Nie
mów jak w serialach. To jest życie mamo,
nie zobaczymy się.
- Nie
ucz ojca jak dzieci robić. Ja wiem więcej o życiu i wiem, że jest
nieprzewidywalne. – uśmiechnęła się do mnie i wstała pomieszać gotującą się
zupę. Może miała rację. Może to dlatego, że dla mnie szklanka była zawsze do
połowy pusta. Westchnęłam i wróciłam do jedzenia. Miałam nadzieje, że wszystko
samo się ułoży.
Czas
leciał nieubłaganie. Zbliżały się ferie. Chwila wytchnienia od szkoły. Biały
puch owinął moje miasto jak puchowy szalik. Było zimno i nie miałam ochoty
wychylić nawet nosa na zewnątrz. Siedziałam w domu i zatapiałam się w lekturze.
Czasem spotkałam się z przyjaciółmi na mieście, ale rzadko. Byłam zmarzluchem i
nic na to nie mogłam poradzić. Nawet jak się grubo ubrałam to po prostu było mi
zimno, więc dawałam sobie spokój.
-
Oliwia.! Telefon!. – krzyknęła moja mama z salonu. Zdziwiona rozejrzałam się
dokładnie po pokoju. Faktycznie moja komórka gdzieś znikła.
Pobiegłam
jak na biegach przełajowych przez korytarz by w ostatniej chwili dopaść mój
dzwoniący telefon. Odebrałam płynnym ruchem i stanęłam zaskoczona słysząc
znajomy głos, który zmienił nudne, pozbawione jakichkolwiek rozrywek ferie na
zaskakujące, pełne zabawy, niepowtarzalnej atmosfery dni, które miały lub mogły
zmienić mi życie. Na które oczekiwałam z największą przyjemnością.
I znów
to samo. Lotnisko. Lot. Lotnisko.
Jeszcze
kilka dni temu nawet przez myśl by mi nie przeszło, że jeszcze w tym miesiącu
polecę do Anglii. Nawet do Londynu, a co dopiero do Holmes Chapel.
Telefon
od Gemmy całkowicie zmienił moje nastawienie do mrozu. Byłam gotowa ciepło się
ubrać i koczować na lotnisku by tylko ten lot się odbył, by polecieć na pełny
tydzień do mojej przyjaciółki. By spędzić z nią trochę czasu i bawić się.
Wysiadłam
na zatłoczonym lotnisku. Było tam naprawdę mnóstwo ludzi, a jako, że dużo lotów
było opóźnionych czy odwołanych wiele ludzi siedziało na podłodze, inni spali
na karimacie, jeszcze inni zadowalali się gorącą herbatą z automatu. Dobrze
przynajmniej, że ludzi było tak wiele. Było cieplej. Patrzyłam na to i nasuwało
mi się jedne stwierdzenia „ Ach ta zima” Co roku było to samo. Miałam takie
same doświadczenia. Nie raz musiałam czekać po kilka godzin na lot. Teraz
jednak to było za mną. Byłam na lotnisku w Londynie i od Holmes Chapel dzieliło
mnie tylko, lub aż dwieście trzydzieści kilka kilometrów.
-
Gemma! – uściskałam przyjaciółkę tak mocno jak mogłam gdy ją tylko zobaczyłam
wysiadającą z samochodu. Przytuliła mnie mocno i zaczęła się śmiać.
-
Zapowiadają się niesamowite ferie.
- No
oczywiście. – odparłam i wrzuciłam swój bagaż do bagażnika jej wielkiego
samochodu.
- Twoja
mama nie ma nic przeciwko temu, że przyjeżdżam?- zapytałam gdy już siedziałyśmy
w samochodzie z klimatyzacją. Potarłam swoje zmarznięte dłonie, a Gemma
odpaliła silnik i ruszyła. Czekały nas ponad dwie godziny podróży.
- No
jasne, że nie ma. Znasz moją matkę, bardzo cię lubi. A poza tym wyjeżdża jutro
rano do Aspen i zostawia nam dom wolny, więc będzie fajnie. Tylko my i mój brat
i..
-
Poznam twojego brata?- wtrąciłam się zdziwiona. Gemma rzadko o nim wspominała.
Wiedziałam tylko, że nazywa się Peter i studiuje w Szwajcarii.
-
Owszem, ale…- zawahała się i podrapała w głowę. Wyczekiwałam odpowiedzi
wpatrzona w nerwowe ruchy przyjaciółki.
- Bo
widzisz..
- No
wyduśże to z siebie wreszcie. – rzuciłam zniecierpliwiona i lekko
podenerwowana.
- Mój
brat nie jest tym, za kogo go podałam. – powiedziała oddychając głęboko.
Rozszerzyłam oczy w niemym zdziwieniu i czekałam na wyjaśnienia.
-
Okłamałam cię, Oliwia i bardzo cię za to przepraszam, ale musiałam. – popatrzyła
na mnie smutno przez chwilę, a potem odwróciła wzrok wpatrzona z powrotem w
drogę.
- Nie
wierze. Nie ty. Czemu tak mówisz? Co robisz?- zapytałam gdy Gemma zjechała na
pobocze. Odwróciła się do mnie i złapała mnie za rękę.
-
Przepraszam, naprawdę. Jesteś mi bardzo droga, ale musiałam cię okłamać. Mój
bart nie nazywa się Peter i nie studiuje w Szwajcarii. Wiedziałam, że się nie
domyślisz kim on jest naprawdę, więc skłamałam.
-
Gemma, tu już nie chodzi o twojego brata., Czemu mnie okłamałaś? Myślałam, że
jesteśmy przyjaciółkami.
- No
właśnie dlatego. Żeby mieć prawdziwą przyjaciółkę. Jak go poznasz to
zrozumiesz. – popatrzyłam na nią i zamrugałam. Byłam rozgoryczona. Nigdy nie spodziewała bym się kłamstwa. Naprawdę nie rozumiałam jej pobudek. To była dla
mnie czarna magia. Ale już nie mogłam się wycofać. Chciałam się przekonać czy
coś jest w stanie usprawiedliwić Gemmę. Jej bratem musiałby być chyba Jared
Leto.
- Teraz
już nie wiem, czy chcę go poznać. – szepnęłam
- No
właśnie. A jakbyś wiedziała kim on jest to byś chciała. – powiedziała Ge.
Westchnęłam.
- Jedź.
– powiedziałam. – Im szybciej dojedziemy tym lepiej.
-
Oliwia. – zwróciła się do mnie zanim ruszyłyśmy. – Nie gniewaj się na mnie
teraz. Jak wszystko się wyjaśni to podejmiesz decyzję czy się obrazić.
-
Dobrze, ale czemu nie możesz mi po prostu powiedzieć kim jest twój brat? –
zapytałam krzywiąc się.
- Chcę
zobaczyć twoją minę.- powiedziała i uśmiechnęła się niegrzecznie, tajemniczo i
zwodniczo.
Znałam
ten dom. Byłam tu już miliony razy, ale
nie w takich okolicznościach. Ściskało mnie w środku. Byłam zdenerwowana
i po części zła na Gemmę, za to że mnie okłamała. Nie rozumiałam co miała zmienić tożsamość jej brata.
- Dzień
dobry pani Anne! – wykrzyknęłam wchodząc do znajomego domu mojej przyjaciółki.
W przejściu pojawiła się pani Anne Cox, mama mojej przyjaciółki i bardzo
sympatyczna kobieta. Uściskała mnie na powitanie, poczekała aż się rozbiorę i
zaprowadziła nas do kuchni.
-
Chcecie dziewczynki coś do picia?- zapytała nalewając wody do czajnika.
Skinęłyśmy głowa, a pani Cox już więcej o nic nie pytała. Dobrze wiedziała, że
zarówno ja jak i Gemma pijemy zawsze to samo. Zieloną herbatę.
- Mam
nadzieję, ze nie ma pani nic przeciwko mojej wizycie tutaj?- zagadałam do
gospodyni. Mama mojej przyjaciółki obróciła się w moją stronę i uśmiechnęła.
-
Oczywiście, że nie słońce. Bardzo się cieszę. Poza tym jutro rano i tak
wyjeżdżam do Aspen, więc nie będę wam przeszkadzać.
- Pani
nam nigdy nie przeszkadza. – powiedziałam, chcąc się trochę podlizać. Anne
zachichotała. – I przywiozłam ze sobą mnóstwo pierogów!
-
Szkoda., że nie będę mogła spróbować sama wiesz jak je uwielbiam. Za to
będziecie miały czym wykarmić tą całą bandę.!
Zdziwiona
uniosłam brwi i popatrzyłam na Gemmę.
- Nie
powiedziałaś jej?- zapytała Gem równie zdziwiona pani Cox.
- Ee..
e..- zająkała się Ge. – Próbowałam.
Złożyłam
usta w ciup. Czego jeszcze nie wiem? I właśnie w tej chwili się dowiedziałam.
Do kuchni wpadło pięciu przystojnych chłopaków. Ze zdziwienia otworzyłam usta.
No pięknie.
Teraz
już rozumiałam wszystkie pobudki mojej przyjaciółki.
***
Przykro mi, że wasz spekulacje na temat Londynu się nie sprawdziły. Nie robię tego specjalnie. Naprawdę. Mam napisane do przodu już osiem odcinków, więc.. Przykro mi. Jednakże Londyn oczywiście będzie miał znaczenie, ale później i małe. A jeszcze później większe. Ale wszystko po kolei.;)
W następnym odcinku pierwsze spotkanie, pierwsze wrażenie i zawiązywanie supełków przyjaźni, nienawiści, fascynacji. Pamiętajcie każde zachowanie, każdy ruch, słowo ma znaczenie. Każdy związek, czy stosunek zawsze może ulec przemianie. Chyba za dużo wam mówię, a do tego jeszcze daleko. ;)
Mam nadzieję, że w następnych odcinkach będę trochę mniej przynudzać. Przynajmniej wam tego życzę, żebym przestała. ;)
Jak wam się podoba taki pomysł? Nie wkręcając za bardzo na razie Londynu? Co będzie dalej? Czy Oliwia zamieszka w Londynie i zostanie z One Direction przyjaciółmi, a Gemma zostanie w Holmes Chapel? A może nie? Może to tylko ulotna znajomość? Co ja tam dalej wam zaserwuję? Jak myślicie?
A i jeszcze jedno i kończę przynudzać. Miałam pomysł, żeby to opowiadanie przenieść z powrotem na wk, ponieważ tu zagląda znacznie mniej osób? Myślicie, że to dobra idea?
Dziękuję za wszystkie komentarze i wszystkim za odwiedziny. Jak zaczynałam pierwszego bloga, to nie mogłam nawet marzyć o tylu odwiedzinach, czy komentarzach w pierwszych odcinkach. Tak, więc tym bardziej jest za co dziękować z całego serca. Jesteście cudowne!
Pozdrawiam.!
Wasza H.
Ps. wspolnykierunek.blogspot.com Zapraszam!
Dobra, ja już nie będę pisała żadnych spekulacji, bo potem mi wstyd, że tak a nie inaczej pomyślałam... Rzeczywiście, zaskoczyłaś mnie z tym powrotem do Homes Chapel. Myślę, że Oliwa mogłaby się zaprzyjaźnić z 1D i oczywiście pozostać w bardzo dobrych stosunkach z Gemmą, jednak nie mam pojęcia, jak to się wszystko może rozwinąć. Czy wyjedzie do Londynu, zostawiając ich, jednak w pewnym momencie któraś ze stron nie wytrzyma i odwiedzą siebie nawzajem? A może wszystko się zapisuje i rozstaną się w kłótni? I jestem bardzo ciekawa, z kim Oliwia będzie miała najbliższe relacje. Z którym z chłopaków. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, już nie mogę się doczekać by zobaczyć, czym zaskoczysz nas następnym razem:) xxx
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, nie "zapisuje" tylko "zepsuje":) + bardzo dobry rozdział, zaskakujący i przyjemnie mi się to czytało. Xxx
UsuńŚwietne! Takie..ciekawe? Zaskakujące?
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa z kim Oliwia będzie najliżej i jak potoczy się ich znajomość. Jak na siebie zareagują. ;)
Czekam na nn! xxx
[http://xeverlastinglovex.blogspot.co.uk/]
[http://holdmetight-vick.blogspot.co.uk/]
Genialny drugi odcinek !
OdpowiedzUsuńJeśli chcesz to możesz przenieś to opowiadanie na WK :)
i wszystko sie wyjaśnia :)
OdpowiedzUsuńświetny odcinek:)
czekam na kolejny :DDD
www.best-thing-1d.blogspot.com
Bardzo fajnie, robi się coraz to ciekawiej :) Teraz tylko czekać na kolejny :D
OdpowiedzUsuńNie kończy się w takim momentach !! :P
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa czy ona wie kim są One direction i w ogóle tego co może być dalej, znając ciebie pozytywnie mnie zaskoczysz :)
Chyba lepiej by było gdyby została w Anglii i już nie wracała do Polski, czy ten wyjazd dużo zmieni ? :D
Ja mam nadzieje że tak !
Nie mogę doczekać się kolejnego i myślę, że nie musisz się przenosić w wspólny kierunek;)
van-ill-op.blogspot.com
Kobieto nawet sobie nie żartuj ty przynudzasz ? Hahahahaha NIGDY piszesz świetnie i zawsze będę to powtarzać Jak chcesz to przenieś na 'wspólny kierunek" nieważne gdzie będziesz pisać ja i tak wszędzie cie znajdę i będę czytać . Nie mogę się doczekać następnego odcinka bo chce wiedzieć jak się potoczą kolejne lost bohaterów
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aneta
Szybciutko nadrobiłam to co straciłam. Ja z jedną prośbą , ja chcę dłuższe odcinki.Ledwo się wciągnęłam a tu trzeba kończyć. A do tego chyba chcesz kopa w tyłek za marudzenie. Niby nudno ,ale coś się dzieje i mi się to podoba , odcinki przejściowego głównych wątków. Jestem ciekawa reakcji Oliwii na widok Harrego i chłopaków. Trochę zasmuciło mnie to ,że Ge okłamała Oliwię ,ale chyba taka musiała być kolej rzeczy. Chcę więcej i czekam na to. Pozdrawiam ; **
OdpowiedzUsuńP.S jestem zainteresowana , świetnie piszesz ; )
GG:18579048
Nosz zmyliłaś mnie tym bratem w Szwajcarii a właśnie tak sobie myślałam, że Ge to ta Ge :/
OdpowiedzUsuńOli musi mieć nerwy ze stali, bo znając moje życiowe przypały, jakby spotkało mnie coś takiego, to jakbym siedziała w tej kuchni tak bym z niej wyszła i wróciła za trzy dni z gotowym planem wytłumaczenia mojej absurdalnej reakcji.
W gruncie rzeczy rozumiem to całe kłamstwo. Trudno być 'rodzeństwem sławnego rodzeństwa' niby wierzysz we wszystkie cukierkowe słowa jakie prezentują Ci Twoi bliscy ale gdzieś wewnętrznie zastanawiasz się czy byłoby inaczej gdyby Twój brat był zwykłym nastolatkiem oO
Ło Jezusie rozważania mi się włączyły w nocy po północy. Ta i rymami zaczynam zaciągać xD
Mamuśka ma rację mówiąc, że życie potrafi zaskoczyć.
Buziaki.
Super. Czekam z niecierpliwością na to pierwsze spotkanie. (http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/)
OdpowiedzUsuńNo w takim momencie?!Tak nie wolno!:)
OdpowiedzUsuńZbiłaś mnie z tropu z tym bratem Gemmy,zaskoczyłaś mnie pomysłem,podoba mi się.Zastanawiam się czy ona wie kim są ci chłopcy,no bo w sumie to by wiedziała że Ge jest siostrą jednego z nich.Wydaje mi sie ze nie wie bo "[...]do pokoju wpadło 5 przystojnych nastolatków" a nie "OMG!To oni!" XD Zobaczymy:)
To nie było nudne!Nie przynudzasz i nawet tak nie mów ani nie myśl!;)
Nie moge sie doczekać następnego!Nie męcz nas w niepewnosci i oczekiwaniu zbyt długo ^^
Pozdrawiam!
Natalia Xxx.
Jeśli chodzi o Londyn, to poprostu bylam bylam pewna, reke bym sobie dala uciac ze tam sie poznaja, a tu takie zaskoczenie.. No jak zawsze z reszta ;p
OdpowiedzUsuńHymm.. jeśli chodzi o pierwsze spotkanie z chopakami jestem ciekawa czy Oliwia od razu wpadnie ktoremus w oko( no taka milosc od pierwszego wejrzenia )i tak wgl jak zareaguje. Teraz napisalas tylko ze sie zdziwiala, ale chodzi mi o to jak w stosunku do Gemmy sie zachowa. A tak wgl to mysle ze Oliwia zna chlopakow nawet jesli nie jest ich wielka fanka to slyszala o nich.
Mysle ze Oliwia zamieszka w Londynie (bylo by fajnie), a Ge.. no nie wiem. Moze tez sie przeprowadzi ? no bo w sumie to jej brat i tak juz mieszka w londynie, no nie ? A tak wgl to nigdy nie wiadomo co wymyslisz moze Gem zwiaze sie z kims z zespolu i to juz bedzie koleny powod do przeprowadzki.. No dobra sama nie wiem czy to co napisalam ma jakis sens ( gleboko w duszy mam tak nadzieje, ze jednak ma ;D ) Ale Oliwia i Ge na pewno dalej beda sie przjaznic bez wzgledu na wszystko, mysle ze to jest taka przyjaz na zawsze ;)
Mam nadzieje ze dodasz szybko, bo juz sie nie moge doczekac 1D i ich odpalow ;p
Pozdrawiam ;*
Świetny :) Czekam na kolejny...
OdpowiedzUsuń