29.
Rozpadałem
się. Każdego pieprzonego dnia było mnie coraz mniej, a w tej chwili znikałem
całkiem. Mary była słabym pocieszeniem. Moje serce było poszatkowane i zapewne
nie do sklejenia. Przez nikogo. Dziewczyna tańcząca ze mną usilnie szukała
moich ust. Obłapiała mnie, a ja nie reagowałem. Kawałek przede mną mój
przyjaciel całował dziewczynę moich marzeń, dziewczynę, którą kochałem. A on o
tym wiedział... Ja za to nie miałem pojęcia co mam robić. Mogłem się na niej
odegrać, ale nie miałem ochoty na przypadkowy seks. Teraz pragnąłem tylko Liv.
-
Harry, gdzie się podziewa wielka, rozochocona gwiazda?- zapytała Mary głaszcząc
mnie po policzku.
-
Wróciła do gry.- odpowiedziałem i pchnąłem Mary w tłum. Lekko. Dziewczyna
popatrzyła na mnie zszokowana. Ja się już nią nie przejmowałem. Ruszyłem przez
tłum, by dopaść mojego przyjaciela i oderwać go od Oliwi. Powinienem uszanować
jej decyzję. I szanowałem. Co nie znaczyło, że akceptowałem jego wybór.
Przecież był moim przyjacielem.
Zayn
popatrzyła na mnie. I to było jedyne co zobaczyłem, jego smutne spojrzenie, zanim
dostał w twarz. Osunął się na ziemie łapiąc się za twarz. A ja bez słowa
odszedłem. Z pięści kapała mi krew, ale nie przejmowałem się tym. Na Sali
zrobił się gwar. Ludzie zaczęli schodzić z parkietu, a obsługa już leciała z
wiadrem by posprzątać pojedyncze krople krwi, która niepotrzebnie się między
nami przelała. Słyszałem jak Mary biegnie za mną krzycząc moje imię. Ale do
czasu.
Wypadłem
na zewnątrz. Pod klubem stało kilka osób palących papierosy. Miasto nie było
uśpione, ciągle się ktoś kręcił, a ja chciałem być sam. Nie mogłem sobie
znaleźć kąta. Byłem za bardzo rozpoznawalny, by cierpieć przy ludziach.
Wszedłem w jakiś zaułek i kucnąłem pod ścianą. Teraz dopiero zdałem sobie
sprawę, jak wielki ból sprawił mi mój przyjaciel. Nie miałem ochoty żyć, a co
dopiero jeszcze kiedykolwiek widzieć się z nimi, z moimi „przyjaciółmi”.
Usłyszałem
szmer. Gwałtownie obróciłem głowę w stronę wyjścia z ciemniej uliczki. Na rogu
przystanęła postać. Przez światła ulicy byłem zupełnie oślepiony, więc
widziałem jedynie sylwetkę osoby stojącej kilka metrów ode mnie. Od razu
poznałem tę aparycję, ten sposób bycia.
-
Czego chcesz, Liam? I jak mnie znalazłeś?- rzuciłem. Chłopak podszedł do mnie i
już w pełni mogłem zobaczyć jego twarz.
-
Wystarczyło iść za tobą, Harrs. – nic więcej nie powiedział. Usiadł tylko koło
mnie i oparł się o ścianę. Nie naciskał. Nie wiedziałem kiedy słowa same
zaczęły wypływać z moich ust.
- Nie
wiem, co on sobie myślał… Że już wszystko skończone.? Mój kumpel właśnie wbił
mi nóż w plecy..
- Ale
czego się spodziewałeś? Zayn lubi Oliwię, wszyscy to wiemy, a ty odkąd wróciła
wahałeś się.. Momentami w ogóle ją odrzucałeś.. Nie wiadomo co Liv powiedziała
Zaynowi. Teraz on poczuł się silny, a to ty mogłeś walczyć.
-Kurde,
Liam! Gdyby to było takie proste.. Co ja miałem zrobić, nie wiesz? Ja nie mam
pojęcia. Gdzieś tam jest Emily, chociaż teraz już nawet nie wiem, przestała
dzwonić. Nie wiem co Oliwia do mnie czuje, ale
jak nie zauważyłeś nie chce mieć ze mną nic wspólnego, więc jak mogę
walczyć. Wszystko stracone. Pogodziłem się z tym, przynajmniej jakaś moją
część. Nie rozumiem tylko czemu Zayn mi to zrobił, jak mam mu teraz patrzeć w
oczy?- wyrzuciłem z siebie cały żal, wszystkie moje troski.
- Skąd
wiesz, że Liv nie chce z tobą rozmawiać? Mogłeś dzisiaj próbować, a ty zacząłeś
jakąś dziwną grę..
- Nie
ja zacząłem, tylko ona dając mi i teraz, i wcześniej jasno do zrozumienia, że
mam się trzymać daleko. Wiem, że zrobiłem jej wielką krzywdę, ale czasem
przestaje sobie zdawać sprawę jak to zrobiłem. Czemu ona tak zareagowała, na
co..? Już sam nie wiem co się dzieje. Mamy do siebie nawzajem pretensje, między
nami pojawiają się ogromne niedomówienia i sądzę, że nasza dalsza wspólna
przyszłość nie ma sensu. Jak mielibyśmy razem żyć, co? Wszystko by się między
nami piętrzyło i zawsze już bylibyśmy nieszczęśliwi. Już rok temu był koniec.
Teraz myślę, że już nie ma o co walczyć. Trzeba się poddać, stłumić to wszystko
i żyć dalej.
-
Nawet jeśli serce nie chce… Dlaczego chcesz krzywdzić kogoś innego..? Harry to
co mówisz, a to co robisz jest ze sobą całkowicie sprzeczne..- powiedział Liam
patrząc przed siebie.
-
Wiem, ale nie umiem czasem nad sobą zapanować co jeszcze bardziej mnie
rozstraja. Chyba znajdę Mary..
-
Jeśli tego chcesz.. Postaw sobie tylko jedno pytanie: Jeśli ty nie możesz być
szczęśliwy z Oliwią, czemu nie pozwolisz, by Zayn, twój kumpel, był z nią
szczęśliwy?- zapytał. Wstał i odszedł zostawiając mnie z mętlikiem tak jak to
tylko Liam potrafi.
-
Zayn, nic ci nie jest..?- zapytałam spanikowana łapiąc go za ramię. Zayn
pokiwał głową i otarł krew z nosa.
- Jak
ja go złapie…! Nie wiem, co mu strzeliło do głowy..?! Na pewno wszystko oky?
Zayn
usiadł w naszej loży.
- Daj
spokój, Liv. – powiedział. Byłam oburzona. I jednocześnie.. Sama nie wiedziałam
co myśleć. Wszystko było jak we śnie. Pocałunek
Zayna i wściekły Harry, wybiegający Liam. Tak jakby to wszystko nie
działo się naprawdę. Co Harry chciał tym udowodnić? Po co to wszystko? Czemu
nas tak krzywdził?
-Nie
dam spokoju! On nie powinien się tak zachowywać! To moje pieprzone życie i
robię co chce! Ja jego laski nie biję!! – byłam naprawdę zdenerwowana.
Ciśnienie podniosło mi się maksymalnie. Krzyknęłam i wybiegłam z klubu.
Zobaczyłam
idącego w kierunku klubu Liama.
-
Gdzie jest ta mała menda?!- krzyknęłam wzburzona.
- Liv,
spokojnie. Może nie powinnaś..- Liam się zawahał.
- Nie
powinnam?! A właśnie, że powinnam.. Nie obchodzi mnie, że On sobie tego nie
życzy. Mów, Liam..!
Chłopak
westchnął.
-
Pierwsza w prawo.- wydukał. Uśmiechnęłam się perfidnie i popędziłam przed
siebie w drodze ściągając szpilki, by nie krępowały mi ruchów jakbym miała
zabić Harrego.
Skręciłam
w prawo i stanęłam w cieniu opuszczonej uliczki. Z mroku bił jakiś tajemniczy
chłód. Gdy tylko oczy mi się przyzwyczaiły do ciemności, a nos zaakceptował
wydobywający się z tego miejsca smród kociego moczu dostrzegłam postać skuloną
pod ścianą. Wyglądał naprawdę mizernie. Jakby przytłaczał go niewidoczny
ciężar. Moja chęć zabicia go gołymi rękami zgasła w oku mgnienia. Zrobiło mi
się go szkoda, a jednocześnie opanował mnie strach. Zaczęły mi się trząść ręce,
serce zrobiło kilka fikołków, a w brzuchu zaroiło się od motyli. Do oczu
napłynęły mi łzy i nie umiałam tego wytłumaczyć. Zrobiłam kilka kroków do
przodu i osunęłam się po ścianie metr od Harrego. Wyprostowałam nogi i
położyłam buty obok. Objęłam się rękami chcąc ochronić się przed chłodem nocy.
-Cały
rok spędziłam w psychiatryku. – wyszeptałam ze wstydem. – To są całe moje
wyjaśnienia. Zwariowałam, Harry.
Przez
chwilę panowała cisza, która ciągnęła się z każdą minutą. Wreszcie Harry się
odezwał.
-
Przeze mnie. Co ja ci takiego zrobiłem, Liv?- zapytał. Przełknęłam ślinę i
starałam się opanować drżenie rąk.
-
Odrzuciłeś mnie. Nie chciałeś słuchać. Nie znałeś mnie i nie wiedziałeś do
czego jestem zdolna, a byłam zdolna zrobić naprawdę wiele, by odciąć się od
nieznajomego.. Uczucia, które do ciebie żywiłam nie miały prawa w ogóle
wystąpić, a gdy już się z nimi pogodziłam… Gdy dowiedziałam się, że mam szanse
ty mnie odrzuciłeś.. Zostawiłeś na ulicy jak psa.
- Ale
wróciłem, czyż nie? Przeprosiłem.
-
Wtedy już było za późno, Harry. Decyzja zapadła.
-
Czemu więc mi tego nie powiedziałaś?- zapytał w końcu patrząc na mnie. Poczułam
na sobie jego wzrok, ale nie obróciłam się.
- Nie
mogło mi to przejść przez gardło. I mogłam marzyć, mogłam być szczęśliwa przez
jeden wieczór. Przepraszam, już wtedy miałam ze sobą problemy.
-
Możemy więc to wszystko tłumaczyć twoją chorobą?
- Nie.
Nie możemy. Ja cię naprawdę kochałam, Harry. Dopiero później zwariowałam.- tym
razem nasze oczy się spotkały.
-
Kochałam..?
-
Kochałam. Teraz nie wiem co czuję. Tyle czasu kazali mi zapomnieć.. Nie wiesz
jak to jest. Nie przeżyłeś tego..- wyrzuciłam mu. Harry przysunął się o połowę
długości.
- Nie
przeżyłem.. Ale też nie miałem łatwo..
-
Słyszałam..- wtrąciłam.
- Co
słyszałaś? Że piłem.. Zresztą pewnie słyszałaś prawdę. Ale niecałą. Czy ktoś ci
powiedział, że żyłem w przekonaniu, że to ty mnie odrzuciłaś? Że uciekłaś z
obietnicami, że mnie nigdy nie zostawisz? Że nie mogłem sobie poradzić.. Piłem
i szukałem.. Szukałem ciebie, szukałem cząstki ciebie tam gdzie cię nie było..
Wszystkie były takie same i takie inne. Żadną nie byłaś ty. Żadna nie wzbudziła
we mnie tego czegoś.. To jak szukanie igły w stogu siana. Do tego po pijaku.
Zrobiłaś ze mnie wrak człowieka, który pozbierał się tylko dzięki przyjaciołom.
- Też
nie miałeś kolorowo.- stwierdziłam..
-
Mówisz jakbyś mówiła o trudnych pytaniach na egzaminie. A to tak nie wyglądało.
Było gorzej. A teraz… Wróciłaś i zburzyłaś mój świat. Cały, ledwo odbudowany.
-
Czyli? Harry ja nic nie rozumiem.. Powoli się gubię. Co jest w tej szczelinie
pomiędzy nami..? Co mamy robić?- zapytałam patrząc w jego zielone tęczówki.
-
Porozmawiać i rozwiać niedomówienia.
**
Co myślicie? Będzie coś z tego? Rozmowa się odbędzie? Co z Zaynem? Czy Oliwa trochę przejrzy na oczy, a może znów się zmieni? Czego możemy się spodziewać? Może to nie będzie aż takie proste i ktoś w tym pomacza paluszki? Hmm.?
Dziękuję za komentarze i błagam o jeszcze!!
Co jeszcze...? Biorę udział w konkursie na blog miesiąca października na http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/
Od 9.10 można głosować, chyba.. Zagłosujecie?
Pozdrawiam.!
~H.
Na prawdę postarałaś! Po raz pierwszy może nie popłakałam, ale wzruszyłam się podczas czytania tego rozdziału, a u mnie na prawdę takie coś rzadko się zdarza. Z nie cierpliwością czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńM.
Świetny odcinek <3
OdpowiedzUsuńMoje emocje! :O Ja tu cała w skowronkach czytam ich rozmowę, a ty kończysz... ;<
OdpowiedzUsuńMuszą porozmawiać. Według mnie ta rozmowa była takim wstępem ich dalszego dialogu. :) Trzymam za nich kciuki. Wydaje mi się, że jeżeli tego nie zrobią to i tak do końca będą na siebie patrzeć tak.. inaczej. W końcu sobie wyjaśnili choć trochę niedomówień...
Kochała i kocha nadal. gdyby tak nie było jej organizm nie wykonywałby tych wszystkich czynności, które tak wspaniale opisałaś. Harry musi się dowiedzieć, że ona nadal go kocha.
Błagam, niech Zayn nie macza w tym palców... Jeżeli on to zrobi to mi chyba serce pęknie... Nie chcę by to on był powodem kolejnej fali kłopotów, których im nie brakuje...
No, ale nie zapominajmy, że umiesz zaskakiwać, więc wszystko się może zdarzyć. :)
Oczywiście, że zagłosuję! Powodzenia. mam nadzieję, że wygrasz, bo to ci się jak najbardziej należy! :)
Do następnego. ;*
Świetny.!
OdpowiedzUsuńJuż ,już....a tu koniec , myslałam ,że cie zabije , "zabije jak psa". :D
Czekam na następny :)
Ale świetny ! To co dzieje się teraz w mojej głowie jest nie do opisanie. Ciekawe czy będą razem, czy nie...
OdpowiedzUsuń+ zapraszam do mnie http://zdwochstron.blogspot.com/ :))
Pozdrawiam, Heaven.
rozdział genialny jak zawsze nie iwem czy musze to pisac ;d oliwia mnie juz wku*wia! tak sobie mysle ze lepiej byłoby gdyby ja obaj zostawili i Zayn, i Harry.. bo serio nie ogarniam toku rozumowania Liv.. stała sie strasznie egoistyczna.
OdpowiedzUsuńszkoda mi Harrego i Zayna..
~Eve
cześć, świetny rozdział! kiedy będzie następny?
OdpowiedzUsuń+ zapraszam na prolog na: http://now-give-me-everything.blogspot.com (;
Nie wytrzymam z tych emocji, wstaw szybko nowy rozdział, bo oszaleje i wsadzą mnie do psychiatryka, jak Livię :D
OdpowiedzUsuńSwoją drogą niech oni się na siebie w końcu rzucą i pocałują :D
Harry zazdrosny, a Zayn chyba też nie jest do konca zadowolony z tego co robi Olivia, ale jak to sie mowi "miłośc jest ślepa". a tak wgl to co dokładnie Zayn czuje do Liv? Na pewno nie to samo co Harry, ale to nie znaczy, że jej nie kocha, dobrze mysle ? Odpuści i pozwoli by Harry był szcześliwy z Olivia ? o ile Ona bedzie jeszcze chciała byc z Harry. no własnie co Olivia ? co ona chce, a raczej kogo ? To jasne kocha Harrego najbardziej i moze nawet chce z nim być ale odważy sie ? Troche tych pytań mi sie zebrało XD Ale to jeśli chodzi o ten rozdział mam do ciebie jeszcze dwie sprawy .
OdpowiedzUsuńJest mi przykro i jestem zła na siebie i ciebie !
po 1 jestem zła na siebie bo ostatnio nie komentuje regularnie początek roku szkolnego to jakaś masakra.. Zawsze starałam sie dodać nawet krótki komentarz ale nie zawsze mi sie udawało wiec za to przepraszam, wiem ze to nie moj "obowiazek itd." ale mysle jednak ze jak Ty juz sie dla nas poświecasz i piszesz tego bloga to i ja bym mogła sie wysilic i napisac kilka słow.
po 2 jestem na Ciebie zła bo chcesz dopisac TYLKO do 32 rozdziałów ! uhggrr... Jak ja cie znajde to uduszę normalnie ! Znów sie porycze tak jak w tedy kiedy skonczyłaś "Wspólny kierunek". Tylko w tedy na pociesznie mogłam sobie poczytać to opowidanie, a Ty piszesz, że juz nie bedziesz publikować ?!
Mam nadzieje, tym oto komentarzem choć troche sie zrehabilitowałam, długi i jak doczytałas go do konca to sie bardzo ciesze ;)
+Wiem ze i tak nie mam wpływu na to czy bedziesz pisała dalej tego bloga, ale mam nadzieje że jednak zmienisz zdanie, bo opowiadania pisane przez Ciebie sa genialne i szkoda by bylo jakbys przestała.
Pozdrawiam <3
Tego się po Harrym nie spodziewałam .
OdpowiedzUsuńMam nadzieje , że się pogodzą . :D Muszą . ! :)
Czekam na następny . :D
Szczerze szkoda mi ich wszystkich, bo są w takich pułapkach bez wyjścia, każdy krok spowoduje, że ktoś zostanie zraniony, a nie zrobienie go rani wszystkich !
OdpowiedzUsuńRozumiem postawe Harry'ego, sama chyba bym zrobiła tak samo jak on gdyby moja przyjaciółka postąpiła jak Zayn.
Mam nadzieje, że sobie porozmawiają i oboje zadecydują co jest najlepsze, jak narazie widać, że jest w nich piekielny żal związany z tym, że nie mieli kontaktu rok, oboje chcą zrzucać na siebie winę ?
Czekam na kolejny !!
van-ill-op.blogspot.com
second-chance-to-life.blogspot.com
No no.. Jestem po wrażeniem, czyżby Harry'ego wreszcie ruszyło serduszko? Chyba nie powinnam tak myslec, ale dobrze mu tak. Nawet nie zdaje sobie sprawy przez co przechodziła Liv.
OdpowiedzUsuńW tej sytuacji najbardziej szkoda mi Zayna. Zamieszany we własnych uczuciach, zdany sam na sobie...
Ale wydaje mi się, ze pojawia się światełko w tunelu :)i oby juz nie zniknęło
Pozdrawiam <3
/little-big-lovee.blogspot.com/
Omg... Nie da sie nic wiecej powiedziec. Cudwone, wzruszajace, rycze... Mam nadzieje ze w koncu beda razem i ten glupi ojciec im sie wiecej nie wepchnie do zycia. Kocham twojego bloga <3 ;3 daj szybko nexta ;)
OdpowiedzUsuńŚwieeetne jest to, co piszesz, uwielbiam cię <3
OdpowiedzUsuń