czwartek, 4 października 2012

Odc.29


29.
Rozpadałem się. Każdego pieprzonego dnia było mnie coraz mniej, a w tej chwili znikałem całkiem. Mary była słabym pocieszeniem. Moje serce było poszatkowane i zapewne nie do sklejenia. Przez nikogo. Dziewczyna tańcząca ze mną usilnie szukała moich ust. Obłapiała mnie, a ja nie reagowałem. Kawałek przede mną mój przyjaciel całował dziewczynę moich marzeń, dziewczynę, którą kochałem. A on o tym wiedział... Ja za to nie miałem pojęcia co mam robić. Mogłem się na niej odegrać, ale nie miałem ochoty na przypadkowy seks. Teraz pragnąłem tylko Liv.
- Harry, gdzie się podziewa wielka, rozochocona gwiazda?- zapytała Mary głaszcząc mnie po policzku.
- Wróciła do gry.- odpowiedziałem i pchnąłem Mary w tłum. Lekko. Dziewczyna popatrzyła na mnie zszokowana. Ja się już nią nie przejmowałem. Ruszyłem przez tłum, by dopaść mojego przyjaciela i oderwać go od Oliwi. Powinienem uszanować jej decyzję. I szanowałem. Co nie znaczyło, że akceptowałem jego wybór. Przecież był moim przyjacielem.
Zayn popatrzyła na mnie. I to było jedyne co zobaczyłem, jego smutne spojrzenie, zanim dostał w twarz. Osunął się na ziemie łapiąc się za twarz. A ja bez słowa odszedłem. Z pięści kapała mi krew, ale nie przejmowałem się tym. Na Sali zrobił się gwar. Ludzie zaczęli schodzić z parkietu, a obsługa już leciała z wiadrem by posprzątać pojedyncze krople krwi, która niepotrzebnie się między nami przelała. Słyszałem jak Mary biegnie za mną krzycząc moje imię. Ale do czasu.
Wypadłem na zewnątrz. Pod klubem stało kilka osób palących papierosy. Miasto nie było uśpione, ciągle się ktoś kręcił, a ja chciałem być sam. Nie mogłem sobie znaleźć kąta. Byłem za bardzo rozpoznawalny, by cierpieć przy ludziach. Wszedłem w jakiś zaułek i kucnąłem pod ścianą. Teraz dopiero zdałem sobie sprawę, jak wielki ból sprawił mi mój przyjaciel. Nie miałem ochoty żyć, a co dopiero jeszcze kiedykolwiek widzieć się z nimi, z moimi „przyjaciółmi”.
Usłyszałem szmer. Gwałtownie obróciłem głowę w stronę wyjścia z ciemniej uliczki. Na rogu przystanęła postać. Przez światła ulicy byłem zupełnie oślepiony, więc widziałem jedynie sylwetkę osoby stojącej kilka metrów ode mnie. Od razu poznałem tę aparycję, ten sposób bycia.
- Czego chcesz, Liam? I jak mnie znalazłeś?- rzuciłem. Chłopak podszedł do mnie i już w pełni mogłem zobaczyć jego twarz.
- Wystarczyło iść za tobą, Harrs. – nic więcej nie powiedział. Usiadł tylko koło mnie i oparł się o ścianę. Nie naciskał. Nie wiedziałem kiedy słowa same zaczęły wypływać z moich ust.
- Nie wiem, co on sobie myślał… Że już wszystko skończone.? Mój kumpel właśnie wbił mi nóż w plecy..
- Ale czego się spodziewałeś? Zayn lubi Oliwię, wszyscy to wiemy, a ty odkąd wróciła wahałeś się.. Momentami w ogóle ją odrzucałeś.. Nie wiadomo co Liv powiedziała Zaynowi. Teraz on poczuł się silny, a to ty mogłeś walczyć.
-Kurde, Liam! Gdyby to było takie proste.. Co ja miałem zrobić, nie wiesz? Ja nie mam pojęcia. Gdzieś tam jest Emily, chociaż teraz już nawet nie wiem, przestała dzwonić. Nie wiem co Oliwia do mnie czuje, ale  jak nie zauważyłeś nie chce mieć ze mną nic wspólnego, więc jak mogę walczyć. Wszystko stracone. Pogodziłem się z tym, przynajmniej jakaś moją część. Nie rozumiem tylko czemu Zayn mi to zrobił, jak mam mu teraz patrzeć w oczy?- wyrzuciłem z siebie cały żal, wszystkie moje troski.
- Skąd wiesz, że Liv nie chce z tobą rozmawiać? Mogłeś dzisiaj próbować, a ty zacząłeś jakąś dziwną grę..
- Nie ja zacząłem, tylko ona dając mi i teraz, i wcześniej jasno do zrozumienia, że mam się trzymać daleko. Wiem, że zrobiłem jej wielką krzywdę, ale czasem przestaje sobie zdawać sprawę jak to zrobiłem. Czemu ona tak zareagowała, na co..? Już sam nie wiem co się dzieje. Mamy do siebie nawzajem pretensje, między nami pojawiają się ogromne niedomówienia i sądzę, że nasza dalsza wspólna przyszłość nie ma sensu. Jak mielibyśmy razem żyć, co? Wszystko by się między nami piętrzyło i zawsze już bylibyśmy nieszczęśliwi. Już rok temu był koniec. Teraz myślę, że już nie ma o co walczyć. Trzeba się poddać, stłumić to wszystko i żyć dalej.
- Nawet jeśli serce nie chce… Dlaczego chcesz krzywdzić kogoś innego..? Harry to co mówisz, a to co robisz jest ze sobą całkowicie sprzeczne..- powiedział Liam patrząc przed siebie.
- Wiem, ale nie umiem czasem nad sobą zapanować co jeszcze bardziej mnie rozstraja. Chyba znajdę Mary..
- Jeśli tego chcesz.. Postaw sobie tylko jedno pytanie: Jeśli ty nie możesz być szczęśliwy z Oliwią, czemu nie pozwolisz, by Zayn, twój kumpel, był z nią szczęśliwy?- zapytał. Wstał i odszedł zostawiając mnie z mętlikiem tak jak to tylko Liam potrafi.

- Zayn, nic ci nie jest..?- zapytałam spanikowana łapiąc go za ramię. Zayn pokiwał głową i otarł krew z nosa.
- Jak ja go złapie…! Nie wiem, co mu strzeliło do głowy..?! Na pewno wszystko oky?
Zayn usiadł w naszej loży.
- Daj spokój, Liv. – powiedział. Byłam oburzona. I jednocześnie.. Sama nie wiedziałam co myśleć. Wszystko było jak we śnie. Pocałunek  Zayna i wściekły Harry, wybiegający Liam. Tak jakby to wszystko nie działo się naprawdę. Co Harry chciał tym udowodnić? Po co to wszystko? Czemu nas tak krzywdził?
-Nie dam spokoju! On nie powinien się tak zachowywać! To moje pieprzone życie i robię co chce! Ja jego laski nie biję!! – byłam naprawdę zdenerwowana. Ciśnienie podniosło mi się maksymalnie. Krzyknęłam i wybiegłam z klubu.
Zobaczyłam idącego w kierunku klubu Liama.
- Gdzie jest ta mała menda?!- krzyknęłam wzburzona.
- Liv, spokojnie. Może nie powinnaś..- Liam się zawahał.
- Nie powinnam?! A właśnie, że powinnam.. Nie obchodzi mnie, że On sobie tego nie życzy. Mów, Liam..!
Chłopak westchnął.
- Pierwsza w prawo.- wydukał. Uśmiechnęłam się perfidnie i popędziłam przed siebie w drodze ściągając szpilki, by nie krępowały mi ruchów jakbym miała zabić Harrego.
Skręciłam w prawo i stanęłam w cieniu opuszczonej uliczki. Z mroku bił jakiś tajemniczy chłód. Gdy tylko oczy mi się przyzwyczaiły do ciemności, a nos zaakceptował wydobywający się z tego miejsca smród kociego moczu dostrzegłam postać skuloną pod ścianą. Wyglądał naprawdę mizernie. Jakby przytłaczał go niewidoczny ciężar. Moja chęć zabicia go gołymi rękami zgasła w oku mgnienia. Zrobiło mi się go szkoda, a jednocześnie opanował mnie strach. Zaczęły mi się trząść ręce, serce zrobiło kilka fikołków, a w brzuchu zaroiło się od motyli. Do oczu napłynęły mi łzy i nie umiałam tego wytłumaczyć. Zrobiłam kilka kroków do przodu i osunęłam się po ścianie metr od Harrego. Wyprostowałam nogi i położyłam buty obok. Objęłam się rękami chcąc ochronić się przed chłodem nocy.
-Cały rok spędziłam w psychiatryku. – wyszeptałam ze wstydem. – To są całe moje wyjaśnienia. Zwariowałam, Harry.
Przez chwilę panowała cisza, która ciągnęła się z każdą minutą. Wreszcie Harry się odezwał.
- Przeze mnie. Co ja ci takiego zrobiłem, Liv?- zapytał. Przełknęłam ślinę i starałam się opanować drżenie rąk.
- Odrzuciłeś mnie. Nie chciałeś słuchać. Nie znałeś mnie i nie wiedziałeś do czego jestem zdolna, a byłam zdolna zrobić naprawdę wiele, by odciąć się od nieznajomego.. Uczucia, które do ciebie żywiłam nie miały prawa w ogóle wystąpić, a gdy już się z nimi pogodziłam… Gdy dowiedziałam się, że mam szanse ty mnie odrzuciłeś.. Zostawiłeś na ulicy jak psa.
- Ale wróciłem, czyż nie? Przeprosiłem.
- Wtedy już było za późno, Harry. Decyzja zapadła.
- Czemu więc mi tego nie powiedziałaś?- zapytał w końcu patrząc na mnie. Poczułam na sobie jego wzrok, ale nie obróciłam się.
- Nie mogło mi to przejść przez gardło. I mogłam marzyć, mogłam być szczęśliwa przez jeden wieczór. Przepraszam, już wtedy miałam ze sobą problemy.
- Możemy więc to wszystko tłumaczyć twoją chorobą?
- Nie. Nie możemy. Ja cię naprawdę kochałam, Harry. Dopiero później zwariowałam.- tym razem nasze oczy się spotkały.
- Kochałam..?
- Kochałam. Teraz nie wiem co czuję. Tyle czasu kazali mi zapomnieć.. Nie wiesz jak to jest. Nie przeżyłeś tego..- wyrzuciłam mu. Harry przysunął się o połowę długości.
- Nie przeżyłem.. Ale też nie miałem łatwo..
- Słyszałam..- wtrąciłam.
- Co słyszałaś? Że piłem.. Zresztą pewnie słyszałaś prawdę. Ale niecałą. Czy ktoś ci powiedział, że żyłem w przekonaniu, że to ty mnie odrzuciłaś? Że uciekłaś z obietnicami, że mnie nigdy nie zostawisz? Że nie mogłem sobie poradzić.. Piłem i szukałem.. Szukałem ciebie, szukałem cząstki ciebie tam gdzie cię nie było.. Wszystkie były takie same i takie inne. Żadną nie byłaś ty. Żadna nie wzbudziła we mnie tego czegoś.. To jak szukanie igły w stogu siana. Do tego po pijaku. Zrobiłaś ze mnie wrak człowieka, który pozbierał się tylko dzięki przyjaciołom.
- Też nie miałeś kolorowo.- stwierdziłam..
- Mówisz jakbyś mówiła o trudnych pytaniach na egzaminie. A to tak nie wyglądało. Było gorzej. A teraz… Wróciłaś i zburzyłaś mój świat. Cały, ledwo odbudowany.
- Czyli? Harry ja nic nie rozumiem.. Powoli się gubię. Co jest w tej szczelinie pomiędzy nami..? Co mamy robić?- zapytałam patrząc w jego zielone tęczówki.
- Porozmawiać i rozwiać niedomówienia.

**

Co myślicie? Będzie coś z tego? Rozmowa się odbędzie? Co z Zaynem? Czy Oliwa trochę przejrzy na oczy, a może znów się zmieni? Czego możemy się spodziewać? Może to nie będzie aż takie proste i ktoś w tym pomacza paluszki? Hmm.?

Dziękuję za komentarze i błagam o jeszcze!!

Co jeszcze...? Biorę udział w konkursie na blog miesiąca października na http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/
Od 9.10 można głosować, chyba.. Zagłosujecie?

Pozdrawiam.!
~H.

14 komentarzy:

  1. Na prawdę postarałaś! Po raz pierwszy może nie popłakałam, ale wzruszyłam się podczas czytania tego rozdziału, a u mnie na prawdę takie coś rzadko się zdarza. Z nie cierpliwością czekam na kolejny rozdział :)

    M.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje emocje! :O Ja tu cała w skowronkach czytam ich rozmowę, a ty kończysz... ;<
    Muszą porozmawiać. Według mnie ta rozmowa była takim wstępem ich dalszego dialogu. :) Trzymam za nich kciuki. Wydaje mi się, że jeżeli tego nie zrobią to i tak do końca będą na siebie patrzeć tak.. inaczej. W końcu sobie wyjaśnili choć trochę niedomówień...
    Kochała i kocha nadal. gdyby tak nie było jej organizm nie wykonywałby tych wszystkich czynności, które tak wspaniale opisałaś. Harry musi się dowiedzieć, że ona nadal go kocha.
    Błagam, niech Zayn nie macza w tym palców... Jeżeli on to zrobi to mi chyba serce pęknie... Nie chcę by to on był powodem kolejnej fali kłopotów, których im nie brakuje...
    No, ale nie zapominajmy, że umiesz zaskakiwać, więc wszystko się może zdarzyć. :)
    Oczywiście, że zagłosuję! Powodzenia. mam nadzieję, że wygrasz, bo to ci się jak najbardziej należy! :)
    Do następnego. ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny.!
    Już ,już....a tu koniec , myslałam ,że cie zabije , "zabije jak psa". :D
    Czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale świetny ! To co dzieje się teraz w mojej głowie jest nie do opisanie. Ciekawe czy będą razem, czy nie...
    + zapraszam do mnie http://zdwochstron.blogspot.com/ :))
    Pozdrawiam, Heaven.

    OdpowiedzUsuń
  5. rozdział genialny jak zawsze nie iwem czy musze to pisac ;d oliwia mnie juz wku*wia! tak sobie mysle ze lepiej byłoby gdyby ja obaj zostawili i Zayn, i Harry.. bo serio nie ogarniam toku rozumowania Liv.. stała sie strasznie egoistyczna.
    szkoda mi Harrego i Zayna..

    ~Eve

    OdpowiedzUsuń
  6. cześć, świetny rozdział! kiedy będzie następny?
    + zapraszam na prolog na: http://now-give-me-everything.blogspot.com (;

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie wytrzymam z tych emocji, wstaw szybko nowy rozdział, bo oszaleje i wsadzą mnie do psychiatryka, jak Livię :D
    Swoją drogą niech oni się na siebie w końcu rzucą i pocałują :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Harry zazdrosny, a Zayn chyba też nie jest do konca zadowolony z tego co robi Olivia, ale jak to sie mowi "miłośc jest ślepa". a tak wgl to co dokładnie Zayn czuje do Liv? Na pewno nie to samo co Harry, ale to nie znaczy, że jej nie kocha, dobrze mysle ? Odpuści i pozwoli by Harry był szcześliwy z Olivia ? o ile Ona bedzie jeszcze chciała byc z Harry. no własnie co Olivia ? co ona chce, a raczej kogo ? To jasne kocha Harrego najbardziej i moze nawet chce z nim być ale odważy sie ? Troche tych pytań mi sie zebrało XD Ale to jeśli chodzi o ten rozdział mam do ciebie jeszcze dwie sprawy .
    Jest mi przykro i jestem zła na siebie i ciebie !
    po 1 jestem zła na siebie bo ostatnio nie komentuje regularnie początek roku szkolnego to jakaś masakra.. Zawsze starałam sie dodać nawet krótki komentarz ale nie zawsze mi sie udawało wiec za to przepraszam, wiem ze to nie moj "obowiazek itd." ale mysle jednak ze jak Ty juz sie dla nas poświecasz i piszesz tego bloga to i ja bym mogła sie wysilic i napisac kilka słow.
    po 2 jestem na Ciebie zła bo chcesz dopisac TYLKO do 32 rozdziałów ! uhggrr... Jak ja cie znajde to uduszę normalnie ! Znów sie porycze tak jak w tedy kiedy skonczyłaś "Wspólny kierunek". Tylko w tedy na pociesznie mogłam sobie poczytać to opowidanie, a Ty piszesz, że juz nie bedziesz publikować ?!
    Mam nadzieje, tym oto komentarzem choć troche sie zrehabilitowałam, długi i jak doczytałas go do konca to sie bardzo ciesze ;)
    +Wiem ze i tak nie mam wpływu na to czy bedziesz pisała dalej tego bloga, ale mam nadzieje że jednak zmienisz zdanie, bo opowiadania pisane przez Ciebie sa genialne i szkoda by bylo jakbys przestała.
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  9. Tego się po Harrym nie spodziewałam .
    Mam nadzieje , że się pogodzą . :D Muszą . ! :)
    Czekam na następny . :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze szkoda mi ich wszystkich, bo są w takich pułapkach bez wyjścia, każdy krok spowoduje, że ktoś zostanie zraniony, a nie zrobienie go rani wszystkich !
    Rozumiem postawe Harry'ego, sama chyba bym zrobiła tak samo jak on gdyby moja przyjaciółka postąpiła jak Zayn.
    Mam nadzieje, że sobie porozmawiają i oboje zadecydują co jest najlepsze, jak narazie widać, że jest w nich piekielny żal związany z tym, że nie mieli kontaktu rok, oboje chcą zrzucać na siebie winę ?
    Czekam na kolejny !!

    van-ill-op.blogspot.com
    second-chance-to-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. No no.. Jestem po wrażeniem, czyżby Harry'ego wreszcie ruszyło serduszko? Chyba nie powinnam tak myslec, ale dobrze mu tak. Nawet nie zdaje sobie sprawy przez co przechodziła Liv.
    W tej sytuacji najbardziej szkoda mi Zayna. Zamieszany we własnych uczuciach, zdany sam na sobie...
    Ale wydaje mi się, ze pojawia się światełko w tunelu :)i oby juz nie zniknęło
    Pozdrawiam <3

    /little-big-lovee.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Omg... Nie da sie nic wiecej powiedziec. Cudwone, wzruszajace, rycze... Mam nadzieje ze w koncu beda razem i ten glupi ojciec im sie wiecej nie wepchnie do zycia. Kocham twojego bloga <3 ;3 daj szybko nexta ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Świeeetne jest to, co piszesz, uwielbiam cię <3

    OdpowiedzUsuń