piątek, 25 maja 2012

Odcinek 12

12.

Chwyciliśmy się za ręce. Mrok się przerzedzał przez stojąca przy drodze latarnie. Staliśmy na jasno oświetlonej ulicy, na której nie panował duży ruch ze względu na późnią porę. Przesunęliśmy się na pobocze stając przy zielonym płocie jakiegoś rozpadającego się, ale zadbanego domku.
- Chodź stańmy tutaj. Chcę cię dobrze widzieć. -  powiedział Zayn prowadząc mnie pod latarnie. Spojrzał mi głęboko w oczy.. Poczułam w środku lekki ucisk. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie paniczny strach przed tym co się miało stać. Przed niewiedzą co dalej.
- Zayn…- wyszeptałam.
-Cii.. – położył mi palec na ustach.
- Wiem, że to szybko.. A ty wiesz czego ja oczekuje.. Mam nadzieje, że nasze oczekiwania się pokryją. – powiedział. W tej chwili miałam strasznie wyrzuty sumienia, że dopuściłam Zayna aż tak blisko. Mogłam być bardziej ostrożna.
- Wiesz.. Boję się, że..
- Nie bój się. – przerwał mi Zayn i delikatnie mnie pocałował. Było to bardzo przyjemne, ale nie było między nami tego „ czegoś”. Pocałunek z Zaynem drastycznie różnił się od pocałunku z Harrym, o którym znów myślałam w nieodpowiednim momencie. Zayn nie wywoływał u mnie motylków w brzuchu. Czułam się tak trochę jakbym całowała własnego brata.
Delikatnie odsunęłam się od mulata. Spojrzał na mnie przenikliwie i spuścił głowę.
- Rozumiem, że jednak nasze oczekiwania się nie pokrywają.
- Głowa do góry, Zayn. Na pewno znajdzie się dziewczyna, która będzie chciała tego co ty, tylko, że..
- To nie jesteś ty.- dokończył. Skinęłam głowa marszcząc brwi. Współczułam chłopakowi, i chciałam mu pomóc, ale nie w taki sposób. Nie poświęcając siebie.
- Dokładnie. Ja do ciebie nic nie czuje. Przepraszam. A raczej czuję, ale coś bardziej jak do brata, przyjaciela, opiekuna. Nie gniewaj się. Mam pewne zobowiązania. – wyjaśniłam myśląc o Kubie, który był gdzieś tam w Polsce i czekał na mnie.
- Nie gniewam się. Nie jestem z tych co łatwo się obrażają. Przyjmuję twoją decyzje. Mam również nadzieję, że ten incydent nie zakłóci naszych dotychczasowych relacji. Bądźmy blisko, ale nie za blisko i bez zobowiązań.
Uśmiechnęłam się. Tego oczekiwałam. Bliskości. Może nie takiej jakiej on chciał, ale takiej na jaką mnie było stać. Zayn miał mi dać jej chociaż posmakować. Miało być tak jak dawniej. Nic nie znaczące muśnięcia, dotyk, trzymanie się za ręce. Wszystko przyprawiające o to poczucie bezpieczeństwa, o poczucie, że się kogoś ma. Potrzebowałam tego w równym stopniu co Zayn. Miał być moim najlepszym przyjacielem, pocieszycielem i oparciem. Nie kryłam się z tym, że bardzo mi to pasowało.

Spowijał nas mrok jak miękka kołderka. Szliśmy bocznymi uliczkami, aż doszliśmy do niewielkiego parku, który teraz był tylko czarną plamą w oddali. Wszedłem do niego bez strachu, doskonale znałem to miejsce. Świeżo w pamięci miałem jak jeszcze kilka lat temu jeździłem tu z chłopakami na desce, piłem piwo jako pryszczaty nastolatek i zabierałem moje pierwsze dziewczyny na randki. Przypominał mi te beztroskie lata, kiedy nie latał za mną tłum nastolatek, nie nazywali mnie bożyszczem, a śpiewałem jedynie na szkolnych przedstawieniach, tanich weselach i pod prysznicem. Nie mogłem uwierzyć, że przez tak krótki okres czasu moje życie tak drastycznie się zmieniło.
Emily zadrżała. Nie było zimno, ale doskonale wiedziałem, że bała się ciemności. Jednak była ze mną, więc czego się bała? Czyżby nie miała do mnie aż takiego zaufania? Może miała rację.
- Stój, Harry. – powiedziała zatrzymując się gwałtownie ledwo po wejściu do miejsca mojego dzieciństwa.
Obróciłem się nie puszczając jej ręki i próbowałem dostrzec jej oczy.
- To nie ma sensu.- wyrzuciła z siebie. Na mój żołądek spadł wielki kamień.
- Jak chcesz możemy się wrócić. Do jaśniejszego miejsca. – powiedziałem przełykając nagromadzoną się w moich ustach ślinę. Emily energicznie pokręciła głową i puściła moją rękę.
- Nie o to chodzi, Harry i nie udawaj głupiego. Chodzi o nas. – podszedłem bliżej i przygarnąłem kobietę do siebie. Emily nie próbowała się wyrywać, ale odchyliła głowę do tyłu.
- Coś jest nie tak? – zapytałem choć doskonale wiedziałem o co jej chodzi. Sam to czułem. Chodziło o mnie. – Przecież się staram.
- Może nie dość? Harry, ja nie jestem ślepa. Polubiłam Oliwie, więc nie chciałabym, jednak..- urwała w połowie zdania, jakby się nad czymś zastanawiała.
- Co tu ma do rzeczy ta egoistka? – zapytałem. Reakcja Emily była dość nieoczekiwana, zaczęła się śmiać.
- Jak już mówiłam nie jestem ślepa, Harry. – odsunęła się ode mnie na odległość ramion. – Nie chciałam tego robić, ale zmuszasz mnie.. Harry, czy chciałbyś dalej walczyć o nasz związek.? Zaangażować się w pełni?
Ten cios spadł na mnie jak grom z jasnego nieba. Zabrakło mi słów. Co miałem jej powiedzieć, jak sam nie wiedziałem czego chcę? Każde zdanie byłoby kłamstwem, a nie chciałem jej już nigdy okłamywać. To ona miała być kobietą o którą miałem walczyć, a stała się tylko.. No właśnie czym? Bałem się nawet pomyśleć, że ciężarem, ale tylko to cisnęło mi się na myśl.
Uszło ze mnie całe powietrze. Zaciągnąłem się nocnym, ale mimo to gorącym powietrzem i milczałem jak ostatni bałwan. Nie byłem zdolny wykrztusić nawet jednego słowa.
- Tak myślałam. – ciszę przerwała Emily, jej słowa wydawały się dwa razy głośniejsze niż w rzeczywistości i rozbrzmiewały tępo w mojej głowie. – Dla niej. – odezwała się kobieta.
Chciałem jakoś jej wytłumaczyć., że to nie tak, że Oliwia nic dla mnie nie znaczy. Zrobić jakiś gest, ale jedyne co byłem w stanie to tępo się w nią wpatrywać przenikając panującą wkoło ciemność.
- Teraz rozumiesz, dlaczego to jest bezsensu. Myślę, że gdy do mnie przyszedłeś, wyznałeś mi prawdę to miałeś czyste intencję, ale coś się zmieniło. Jak tu przyjechałam to już się czuło tą atmosferę. Nienawidzicie się, ale wydaje się to tylko przykrywką. TY ją obserwujesz kątem oka, ona ciebie też.. Nasz związek byłby w tej sytuacji pomyłką. Ja już mam swoje lata, Harry, szukam stabilizacji, a obok ciebie jej nie znajdę. Zdaje się, że mnie kochasz, ale nie tak jak ją, nawet jak jeszcze nie zdajesz sobie z tego sprawy. Może się jeszcze kiedyś spotkamy. – powiedziała. Zmarszczyła delikatnie brwi i pocałowała mnie w policzek. Odwróciła się do mnie plecami i odeszła.
- Emily! – krzyknąłem słabo. Usłyszała. Obróciła się z gracją  i spojrzała na mnie z uśmiechem.
- Dziękuję. – powiedziałem z wdzięcznością. – I przepraszam.- dodałem. Wiedziałem, że sprawiłem jej ból, choć stara się tego nie okazać. Jednak nie mogłem tego już cofnąć. Nie chciałem. To był koniec. Koniec czegoś o co tak mocno walczyłem.

Wróciłem do domu w nie najlepszym nastroju. Nie byłem dumny ze swojej reakcji i postawy. Mogłem coś zrobić, powiedzieć, żeby załagodzić sytuację, ale nie zrobiłem nic.
W ogrodzie grała głośna muzyka. Słychać było śmiechy, ogień wesoło trzaskał. Gdy tylko wszedłem w dwóch susach doskoczył do mnie Lou.
- Gdzie Emily?- zapytał jak śledczy rozglądając się po bokach.
- Właśnie wyjeżdża. – odpowiedziałem patrząc na przyjaciela. Louis położył mi dłoń na ramieniu.
- Przykro mi. Wiem, jak o nią walczyłeś.
- To moja wina. – zwierzyłem się. – Za bardzo zwracałem uwagę na coś na co nie powinienem.  Louis pokręcił głową. Wyrzucił z siebie tylko jedno słowo, imię.
- Oliwia.
Uśmiechnąłem się smutno z przekąsem.
- Widziałem. Wszyscy widzą, choć żrecie się jak pies z kotem.
- Nic nie wiesz. – strzepnąłem jego rękę i luźnym krokiem podążyłem w głąb ogrodu. Ona tam była. Stała z Zaynem. On jej coś szeptał do ucha, ona się śmiała. Trzymali się za ręce.  Widziałem, że każdy jej dotyk muska go jak płatek motyla, jak liść spadający z drzewa. Poczułem ukłucie.. zazdrości. Doskonale pamiętałem jej dotyk. Był jak ciepły powiew letniego wiatru, gorący i zachęcający by brać więcej. O czym ty Harry myślisz? Wyparłem gwałtownie te wspomnienia i podszedłem do Liama, który wpatrywał się we mnie przenikliwie, kryjąc to niedbałą postawą. Uniósł butelkę, jakby pił za moje zdrowie.
- Nadzieja umiera ostatnia. – powiedział i przechylił butelkę, biorąc dużego łyka. 

***
Zdaje się, że wąchaliście za dużą intrygę.. Chociaż.. Może Emily jeszcze wróci? A może już da mu spokój? Jak to wpłynie na Harrego? Czy przyzna się przed sobą? A może nie, będzie ciągnął tą wojnę aż do prowadzi do tragedii? Chyba, że coś innego doprowadzi do tragedii? A może nie będzie tragedii, a jedynie smutne pożegnanie? A może chwila szczęścia?...

*

Kocham wasze blogi i obiecuję, że wszystkie wasze odcinki, które zaniedbałam nadgonię. Po prostu w tym tygodniu miałam urwanie głowy i nie dałam rady się zabrać za nic innego niż nauka, a nie chciałabym robić nic na odwal się.. Przepraszam; c 

Dziękuję za komentarze, mimo, że jest ich coraz mniej. Jednak nie chce narzekać, rozumiem. ; ))
Niedługo może założę gygy, żeby każdy kto chce mógł się ze mną swobodnie skontaktować.. Może jest to nie potrzebne, ale może akurat ktoś ma jakieś pytania do opowiadania, czy chciałby pogadać na każdy inny temat. To niebawem.

Pozdrawiam.!
~H

13 komentarzy:

  1. Nareszcie nadrobiłam wszystkie zaległe rozdziały, bo tak jak Ty, miałam urwanie głowy. Szczerze mówiąc kompletnie nie spodziewałam się TAKIEJ Emily, w moich wyobrażeniach była młodą i nieśmiałą dziewczyną, której Harry nigdy nie będzie chciał stracić. Czy coś takiego. Jednak trochę mnie zaskoczyłaś, bo nie sądziłam, że to Oliwia będzie tą najważniejszą. Teraz tylko trzeba czekać na jej ruch. Musi podjąć tyle decyzji. I jestem ciekawa, czy będą one właściwe - czy zdecyduje się na takie rozwiązania, które ją uszczęśliwią. Nadal jestem zaintrygowana postacią Liama. Wydaje się być jakby na drugim planie, jednak zastanawiam się, czy nie odegra jeszcze jakiejś znaczącej roli...
    [my-reasons-to-be.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  2. Spokojnie, wszyscy teraz mają problemy ze szkołą, poprawy, nauka, nadganianie ocen. Nic nowego. Na pewno wszyscy cie zrozumieją, szkołą jest przecież ważna. Co do rozdziału to w końcu zaczęło się układać. Wydaje mi się, że Harry w końcu doszedł do punkt, z którego łatwiej będzie mu się wydostać bez większych przeszkód. Oby wszystko się poukładało, bo strasznie szkoda mi cierpiącej Emily. Tak czy inaczej widać, że i ją i Harrego dotykała ta cała sytuacja. Mam tylko ogromną nadzieję, że wszystko się między nimi poukłada. Wróci do tego, jak było na początku. Oby wróciło.

    http://givee-your-heart-a-break.blogspot.com/
    http://i-will-be-here-by-your-side.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Niby wszystko się układa, ale mam wrażenie, że to wszystko runie. Taki niby bez sensu komentarz, ale wyrażam tym moje myśli. A co do nadrabiania w szkole to doskonale cię rozumiem. http://i-should-have-kissed-you-1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam nadzieję że wojna prowadzona między Oliwią i Harrym się skończy i nie będzie jakiejś strasznej tragedii ,choć jak by miał poprawić relacje między bohaterami to mały dreszczyk emocji wcale nie zaszkodzi. Niema pojęcia co siedzi w Twojej głowie i co wymyślisz , czy Harry pogodzi się z Oliwia czy
    nie ??? Rozumiem że przez szkołę i naukę nie masz zbyt wiele czasu ale ciesze się ze postarałaś się go znaleźć dziś i napisać rozdział. Już nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Pozdrawiam Aneta=]

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze to się nie spodziewałam, że tak szybko pożegnamy się z Emily, choć może jeszcze wróci i troszeczkę namiesza - wszytko jest możliwe.
    Zayn chyba się troszeczkę za bardzo zaangażował w to całe pomaganie i z jednej strony ja na miejscu Oliwi chyba nie potrafiłabym zapomnieć o tym, że ktoś mnie pocałował i tak jakby miał do mnie jakieś tam oczekiwania.
    Ale z drugiej strony dobrze, że wbrew sobie czegoś nie zaczęła co chyba później trudno było by odkręcić.
    Teraz nie pozostaje mi nic innego jak czekanie na to aż Oliwia i Harry będą mieli swoje 5 minut - widać, że wspólna noc nie była tylko nic nie znaczącym incydentem.
    Oni chyba coś do siebie czują - może jeszcze nie miłość, ale coś na pewno. Zobaczymy co z tym dalej będzie :)

    second-chance-to-life.blogspot.com
    van-ill-op.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wierzę, Em jest normalna. Nikogo nie zabiła, nie przeprowadziła zamachu stanu, nie knuła żadnego spisku, zero intrygi. Tacy ludzie w ogóle jeszcze istnieją? Zadziwiła mnie, jestem zaskoczona od samego małego palca do czubka mojej bolącej głowy. To jest wręcz nieprawdopodobne.
    Oli, zuch dziewczynka. obawiałam się o nią, gdzieś tam przemknęło mi przez myśl, że skoro robi sobie na boku zapas adoratorów(z Kubą na pierwszym miejscu) to i Zayn wyda jej się całkiem miłą i sympatyczną odskocznią. Bogu dzięki ma dziewczyna sumienie xD
    Harry tego to kompletnie nie pojmuje ale co ja tam mogę wiedzieć o męskiej psychice skoro bozia zrobiła mnie laską. Czasami mi go żal a innym razem mam ochotę pieprznąć mu rozgrzaną patelnią przez czoło. Boszz tak wiele go kosztuje jedna rozmowa? Twój Hazza ma coś z mojego Lou (nie wiem czy już o tym wspominałam) obaj drażnią mnie na równym poziomie o.O takie jojczytyłki z nich (w ogóle słowotwórstwo nie jest moją mocną stroną ale nie ma na to innego określenia ;D )nich Liam Daddy z nim szczerze porozmawia i powie jaki robi się nieznośny.
    Brakło mi Nialla! Wybaczę jak w następnym będzie go dużo ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Na www.cry-to-me.blog.onet.pl pojawił się nowy rozdział. Serdecznie zapraszam!

    Charlie

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze raz ja. Napisałabym Ci prywatną wiadomość ale nie wyświetla mi się u Ciebie w profilu koperta listu oO nie wiem czemu. No nieistotne najwyżej później to sobie wykasujesz czy zostawisz jak tam będziesz wolała. Niczym mnie nie uraziłaś, nawet nie pomyślałam o tym, żeby Harry był wzorowany na kimkolwiek. Zwyczajnie jakoś tak czytając o nim czuje się jakbym czytała o Lou aczkolwiek to może być tylko moje ułomne wrażenie. Czasami tak mam, że porównuje niektóre postaci do siebie i dziwnym trafem patrzę przez ich pryzmat. Wiem to absurdalne no ale cóż można poradzić. Wydają mi się na taki nienaturalny sposób złączeni ze sobą w którymś elemencie. Może to to wewnętrzne rozbicie, niezdecydowanie, wątpliwości a może po prostu zbliżony sposób pisania? nie wiem do końca. Nie widzę w tym nic złego. Traktuje ich jako takich braci z innych opowiadań, pewnie by się dogadali ze sobą xD albo wynikło by z tego coś złego hmm, podobno dwóch złamanych wewnętrznie ludzi może się pozabijać. Tak czy siak wspominając o tym, że są do siebie podobni nie miałam na myśli nic złego. Wręcz to lubię bo wydaje mi się to słodkie. Nie licząc tego, że obaj mnie denerwują przez tą swoją nieporadność i emocjonalne zawirowania ale nad tym akurat mogłabym się rozwodzić całymi godzinami ^.^

    OdpowiedzUsuń
  9. Emily okazała się w porządku ;) No chyba,że to jeszcze odbije się głośnym echem...Cisza przed burzą?Mam nadzieję,ze nie,że da im spokój.Zastanawia mnie dlaczego tak szybko zniknęła,czekałyśmy na nią a ona przyszła i odeszła.
    Jeżeli nawet Harry sie przyzna to Oliwia tego nie zrobi,tak mi sie wydaje...Na dodatek ten telefon do Kuby,zastanawiam się jakie on będzie miał konsekwencje.Może Oliwia wróci do Polski i będzie starała się zapomnieć o świecie One Direction,nie to raczej nie możliwe.
    Ufffff...odetchnęłam kiedy Oliwia odmówiła Zaynowi,wynikł by z tego kolejny problem których jej nie brakuje.
    Czekam na kolejny rozdział ;) Rozumiem,szkoła,brak czasu.Mam to samo,trzeba podciągać stopnie,wszystko na ostatnią chwile.Cieszę sie,że znalazłaś chwilkę czasu dla nas,czytelników ;)
    Pozdrawiam!
    Natalia Xxx.

    OdpowiedzUsuń
  10. Przepraszam, że nie skomentowałam ostatniego rozdziału i chciałabym, żebyś wiedziała, że to nie dlatego, że po moim ostatnim komentarzu przestał podobać mi się Twój blog lub coś w tym rodzaju. Nic z tych rzeczy. Jak sama pisałaś, ja też miałam straszne urwanie głowy z tym wszystkim i do tego wycieczkę plus szlaban na komputer... W każdym razie już jestem i chcę, żebyś wiedziała, że robi się coraz ciekawiej ;) Jest tylko lepiej. Nie wiem czemu, ale nie mogę oswoić się z postacią Emily, starszej kobiety jako dziewczyny Harry'ego, dlatego cieszę się, że zerwali ze sobą. Szkoda mi tylko Zayna, zakochał się chłopak, ale niestety serce dziewczyny należy już do kogoś innego... Tylko kogo? Moje podejrzenia padają na Hazzę, no bo chyba to nie jest Kuba... Prawda? Czekam z niecierpliwością na następny, chciałabym jeszcze tylko dodać, że piszesz genialnie i strasznie się cieszę, że mój komentarz jednak wpłynął na Ciebie w ten właściwy pozytywny sposób. Bo taki miałam zamiar :) Postarać się zmotywować Cię jeszcze bardziej. Mam nadzieję, że mi się udało.
    Pozdrawiam x

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Z niecierpliwością czekam na kolejny. Ja bardzo lubię czytać co napiszesz, masz do tego talent...

    Przepraszam za spam, ale chciałabym zaprosić Cię do obserwowania i czytania mojego nowego bloga: fallinhappiness.blogspot.com :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetne. Jak zawsze. Czytam twoje blogi od dłuższego już czasu i jestes coraz lepsza.
    Pozdrawiam.
    I jeżeli to nie byłby problem to wejdź na http://quitenormalstory.blogspot.com/
    serdecznie zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie wiem czemu ale wszystkie role iakie odgrywa tutaj Liam kojarzą mi się z jakimś aniołem albo nadzwyczaj mądrym człowiekiem. Zawsze wszystko wie . Ale to jest bardzo ciekawe:-) mimo ze dzisiaj trafilam na twojego bloga to spodobal mi sie on bardzo :-). Pozdrawiam Dominika :-)

    OdpowiedzUsuń